wtorek, 15 kwietnia 2014

"Mechaniczna księżniczka" Cassandra Clare


[zawiera spoilery poprzednich części]

W ten oto pochmurny, deszczowy i wietrzny dzień moja przygoda z Diabelskimi maszynami dobiegła końca. Rozpoczęłam w 1847 roku i wylewając morze łez skończyłam w 2008, a podróż ta pozostawiła wyschnięte łzy na policzkach, uśmiech i złamane serce. Chyba czas powiedzieć ave atque vale… Wiem jednak, że pomimo, że ta historia się kończy, kolejna ma się dopiero rozpocząć. Czy przesadzam? Może. Po prostu kocham książki Cassandry Clare.

Mechaniczna księżniczka jest trzecią z kolei i ostatnią częścią Diabelskich maszyn, którymi autorka dopełniła Dary anioła – poprzednią serię. Tym razem przenosimy się do londyńskiego Instytutu, gdzie głową jest Charlotte Branwell, która pomimo, że uważana jest za słabą płeć, trzyma w ryzach wszystkich lokatorów i daje sobie świetnie radę godząc zarządzanie Instytutem i poszukiwanie twórcy maszyn. Wrogiem dziewiętnastowiecznych Nocnych Łowców jest Mortmain, który z pomocą swoich automatów planuje zagładę całego gatunku Nefilim. Tessa, której potrzebuje do spełnienia celu sobie wyznaczonego, okazuje się być kimś więcej niż tylko zwyczajną śmiertelniczką.

Banał, powiesz. Historia Tessy Gray jednak niesamowicie wciąga, a kolejne karty książki czyta się z zapartym tchem. Szczególnie kiedy za sobą masz Dary anioła, bo wtedy do woli możesz tak jak ja wykrzykiwać Wiedziałam! Wiedziałam! Wiedziałam!, pomimo tego, że momentami tak jak ja, jednak nie wiedziałaś. Mechaniczna księżniczka jest końcem pewnej historii, która będzie opowiadana przez następne pokolenia w świecie Nocnych Łowców. Poczucie tego, że coś się już kończy towarzyszyło mi od pierwszych stron aż do słodko-gorzkiego zakończenia.

Jem z dnia na dzień staje się słabszy, potrzebuje yin fen, aby przeżyć, lecz Mortmain wykupuje całe zapasy narkotyku na każdym z czarnych rynków. Jako narzeczony Tessy stara się dać swojej ukochanej jak najlepsze ostatnie dni, jakie dane im są, by spędzić razem. Will tymczasem stara się zdławić uczucia do partnerki swojego parabatai i trenuje na Nocną Łowczynię swoją młodszą siostrę Cecily, która niedawno przybyła do Instytutu. Wszystko zmienia się, gdy Mortmain przystępuje do ataku, a potworne maszyny, które stworzył mają na celu zniszczenie Nefilim.

Wiele postaci z Diabelskich Maszyn mają swoje odpowiedniki w Darach Anioła, sądzę, że głowie ze względu pokrewieństwa. Są one jednak nienatarczywe, postacie nie są kropla w kroplę podobne do siebie, lecz na pewno jest to łatwe do rozpoznania. Często miałam wrażenie, że czytam o dobrze mi znanych bohaterach poprzedniej części, ale uczucie to nie było rażące, rzec bym mogła, że nawet przyjemne, charakterystyczne cechy i sposób mówienia… Will nieraz, nie dwa przypominał swoim zachowaniem Jace’a (nazwisko Herondale do czegoś zobowiązuje, prawda?), Tessa była często taką dziewiętnastowieczną Clary, Cecily przypominała nieco Isabelle, a Magnus… nie, nie, nie. Magnus był, jest i będzie Magnusem.

W Diabelskich Maszynach trójkąt miłosny jest o wiele, wiele ciekawszy i bardziej rozwinięty niż schemat Jace-Clary-Simon. Tessa ma tu niemały dylemat i nawet kiedy spodziewamy się, którego z chłopców wybierze, poślubi, spędzi życie… to i tak koniec końców dzieje się coś, co nieco zdumiewa i smuci na swój sposób. Nieważne po której ze stron się opowiadasz, koniec każdej z nich będzie zarówno pozytywny, jak i melancholijny.

Mechaniczna księżniczka wyjaśniła i doprowadziła do końca wiele spraw jakie choćby ogólnikowo były wspomniane w poprzednich częściach. Clare pomimo wszystko pozostawiła zakończenie takie, że dopowiadać możemy sobie do woli losy bohaterów Diabelskich Maszyn. Przybliżyła nam relację między parabatai, postawiła na emocje, a nie na bitwy i istotę Nocnych Łowców, a epilogiem stworzyła coś wyjątkowego, co na pewno pozostanie na długo w pamięci jej czytelników. Pozostawiłam za sobą ostatnią kartkę książki ze ściśniętym ze wzruszenia sercem i uśmiechem na twarzy. Bo wszystko co dobre kiedyś i tak się kończy. Dzięki, Cassie.

"Pytałeś mnie, jak, będąc nieśmiertelnym, przeżyłem tyle śmierci. Nie ma w tym wielkiego sekretu. Po prostu wytrzymujesz to, co jest nie do zniesienia."

13 komentarzy:

  1. Boże, nie potrafię skończyć czytać tej książki, przez to co właśnie napisałaś. Przez to, że coś się kończy...
    Milion razy bardziej wolę Maszyny od Darów. Milion razy bardziej kocham Willa i Jema niż Jace'a. Milion razy bardziej ta trylogia mnie rani i raduje...
    Nie potrafię, wiedząc jak to się kończy, nie potrafię bo to się kończy... Jestem psychiczna, bo "to przecież tylko książka!" ale dla mnie to coś więcej :(

    I ubolewam nad tym, jak bardzo skrzywdzili tą książkę polską okładką ;-;

    OdpowiedzUsuń
  2. dawno nie czytałam żadnej ksiązki, wstyd i hańba ale jakoś nie mogę znaleźć czasu na książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od 2h siedzę i płaczę bo Jem, ale czytałam dalej. Zrobiłam sobie przerwę na jedzonko i bloga, wchodzę do ciebie i... dzięki Izzy! Przez ciebie znowu płaczę a mam jeszcze 182 strony do przeczytania ;_;

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawie się zapowiada ^^ ja miałam kiedyś w planach czytać te książki, ale jakoś czasu mi brakowało. myślę, że teraz przez święta znajdę go i będę mogła to przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę się w końcu zapoznać z kolejnymi dziełami Cassandry, bo parę lat temu przeczytałam trzy część DA, w których się zakochałam, ale dalej jakoś ruszyć nie mogę ;c.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak z ciekawości - ile książek miesięcznie czytasz? ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. my to chyba mamy całkowicie inny gust książkowy :c

    OdpowiedzUsuń
  8. Może to być całkiem fajna książka - mimo, że zaczytuje się w thrillerach, horrorach i kryminałach to po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dodam do "oczekiwane do przeczytania w najbliższych milardach lat" :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Skończyłam całkiem niedawno. Ale jak to czytalam poplakalam sie. Przypomniało mi sie jak to kocham. Końcówka miażdży wszystko. Wylalam morze lez przez ostatnie 100 stron książki. Polecam każdemu !

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka cudna, kocham całą serię.

    OdpowiedzUsuń
  12. Koniecznie muszę przeczytać całą sagę!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz z osobna i będę uszczęśliwiona jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią. Cenię sobie komentarze wnoszące coś do tego, co napisałam powyżej, więc proszę, komentuj, ale wcześniej przeczytaj post. Dzięki za odwiedziny!