W
Toruniu znana jest jako Dora Wilk, policjantka pracująca nad rozwiązywaniem
kryminalnych zagadek. W Thronie Dora Wilk staje się Jadą, wiedźmą znaną ze zbyt
częstego pakowania się w kłopoty. Główna bohaterka ma na głowie dwie zbrodnie,
jedną w realnym świecie, a drugą w tym magicznym. Do pomocy ma miłego i nad
wyraz opiekuńczego diabła, którego dziadkiem jest Lucyfer oraz nieco
naburmuszonego anioła, który pochodzi natomiast od Gabriela. W Toruniu Dora ma
za zadanie zbadać sprawę zamordowania starszej kobiety, gdy do dyspozycji ma
jedynie brakującą filiżankę i dwie rany kłute. W Thornie problemem jest mag
porywających nadnaturalnych, a jedną z porwanych jest Katia, przyjaciółka Dory,
przez co sprawa ma dla bohaterki także charakter osobisty. Po drodze spotykamy
wampiry, wilkołaki, a także nastolatkę o skłonnościach samobójczych, która
nieco zbyt kolorowo wyobrażała sobie piekło. Ot, dzień jak co dzień.
Autorka
przestawiła nam tu dość ciekawą historię, a to dzięki kryminale przeplatanym
magią, fantastycznymi stworzeniami i światami niedostępnymi dla przyziemnych
ludzi. Świetne poczucie humoru, świat magiczny miesza się z tym realnym, a i
natkniemy się na pewien wątek romantyczny. Przykład na to, że wśród polskich autorów
mamy i takich, którzy piszą naprawdę dobre urban fantasy. „Złodziej dusz” jest
debiutem Anety Jadowskiej, filolożki, która pomysły do swoich książek czerpie z
własnego życia, jak sama o tym pisze, a jej debiut wypadł w moim odczuciu
bardzo dobrze, pomimo małych niedociągnięć, ale o tym za chwilę.
Dora
Wilk jako policjantka i wiedźma w jednym jest osobą szczególnie wygadaną,
zawsze ma coś do powiedzenia, a i odpyskuje kiedy trzeba. Zabawna,
ekscentryczna, po prostu twarda babka z talentem do pakowania się w kłopoty. Nasza
bohaterka swobodnie przemieszcza się między dwoma światami, jakimi są Toruń i
Thorn, prowadząc podwójne życie. Sprawę toruńską jest tajemnicze morderstwo
niezbyt przyjaznej starszej pani, słuchaczki lokalnego radia, kobiety, która uprzykrzała
życie mieszkańcom swojego bloku jak tylko mogła. W Thornie Dora poszukuje
winowajcy zaginięć istot magicznych takich jak wilkołaki, czarownice, wampiry
czy szyszymora. W sprawie tej pomagają jej przyjaciele – Miron, diabeł z piekła
rodem i Joshua, niewinny aniołek, który sprawia wrażenie, gdyby jak najszybciej
chciałby uciec od wiedźmy. Obu bardzo polubiłam, wraz z kolejnymi kartkami
książki poznajemy ich coraz dokładniej, wzbudzają sympatię, a większość ich
wypowiedzi uśmiech na twarzy. Kolejnym plusem jest dla mnie połączenie
wszystkich tych bohaterów, których łączy przyjaźń pomimo tak wielu różnic,
choćby w sprawie rasy czy religii. Cała trójka to teoretyczni wrogowie, ale tworzą
zgrany zespół, a nawet Dora zwykła ich nazywać swoją nadnaturalną rodzinką.
Samo
tło jest dobrze dopracowane, a Thorn opisany jako specyficzne i dość ciekawe
miejsce, o którym chciałabym poczytać więcej w następnych tomach cyklu. Świat
mroczny i tajemniczy z początku, ale
staje się nam bliższy i ciekawszy po scenach w Szatańskim Pierwiosnku, gdzie
wszystkie nadnaturalne postaci siedzą razem przy barze czy wybierają się na
rundkę pokera. O zasadach rządzącym tym miejscem dowiadujemy się jednak
niewiele i wciąż jest nam trochę obcy, żywię więc nadzieję na rozwinięcie tego
wątku.
W
„Złodzieju dusz” zabrakło mi jednak bliższego opisu przyjaciółki Dory, nie
wiemy o niej praktycznie nic, oprócz tego, że jest połączona z główną
bohaterką, pojawia się rzadko, jedynie w kilkuzdaniowych fragmentach. Wątki
kryminalne też nie były dokładniej przytoczone, jak szybko się rozpoczęły, tak
szybko się skończyły i nie miałam okazji poczuć tego dreszczyku emocji przy
rozwiązywaniu zagadki zabójstwa czy porwań, a szkoda.
Ogółem
jest to bardzo dobra książka, napisana lekkim językiem, w której dużo frajdy
sprawia czytelnikowi humor postaci i ironiczne refleksje bohaterki. „Złodziej
dusz” to debiut, którego autorka nie ma prawa się powstydzić, ciekawe
połączenia i alternatywne światy zyskały sobie wielu wielbicieli, a i
przyciągną ich zapewne jeszcze więcej.
Ocena: 7/10
Ocena: 7/10
Nie czytałam ;)
OdpowiedzUsuńniikablog.blogspot.com
Mam w pilniejszych planach serię o Dorze Wilki. Mam nadzieję, że niebawem uda mi się dorwac Złodzieja dusz. Byłam na spotkaniu z Aneta Jadowską i niesamowicie autorke polubiłam. Oby książki szybko wpadły mi w ręce!
OdpowiedzUsuńSpotkanie było na Dniach Fantastyki we Wrocku ;) Był wykład o urban fantasy i do tego pani Aneta uczestniczyła w spotkaniu wspólnie z Jakubem Ćwiekiem. Bardzo udane spotkanie ;)
UsuńWidziałam ostatnio tą serię. Może kiedyś sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńweronine-library.blogspot.com
pierwszy raz o niej słysze :)
OdpowiedzUsuńOj mam w planach przygodę z książkami Pani Jadowskiej
OdpowiedzUsuńTa autorka przywróciła mi wiarę w polskich pisarzy ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam :DD
OdpowiedzUsuńOooo... słyszałam o tej pozycji, ale nie zwracałam na nią większej uwagi! Dziękuje za recenzję ! :)
OdpowiedzUsuńDodaje do obserwowanych ponieważ świetnie piszesz i wpadać będę częściej! <3
Pozdrawiam,
Natalia :3
Nie czytałam jeszcze, ale na pewno wpiszę ją na moją listę "do przeczytania...".
OdpowiedzUsuńBLOG-klik!
Co prawda nie jestem największą fanką fantastyki, ale niebanalni bohaterowie (zwłaszcza przedstawienie głównej bohaterki) zaciekawili mnie ;) dobrze, że książka napisana jest z poczuciem humoru, nie lubię, gdy do tematu fantastyki podchodzi się zbyt poważnie. Miło słyszeć, że tak dobre książki wychodzą spod pióra naszych polskich autorów! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwww.inquedo.blogspot.com
nie moje klimaty aczkolwiek czasami mnie zadziwia, że książka potrafi się spodobać mim, że na co dzień czytam coś innego :)
OdpowiedzUsuń