poniedziałek, 6 października 2014

"Noughts & Crosses" Malorie Blackman

Dwoje młodych ludzi jest zmuszonych do stawienia czoła rasizmowi i uprzedzeniom w alternatywnym świecie. Sephy to Krzyżyk – członkini grupy ciemnoskórych, którzy są rasą rządzącą. Callum jest Kółkiembezbarwnym człowiekiem, który należy do rasy niższej, rasy niewolników. Ta dwójka przyjaźni się od wczesnego dzieciństwa, ale w tej rzeczywistości nie można ciągnąć tego w nieskończoność. W ich świecie te dwie rasy się po prostu nie mieszają. Na tle uprzedzeń i nieufności, które naznaczone są brutalnością i terroryzmem rodzi się miłość pomiędzy Sephy a Callumem. Uczucie to jest nieakceptowane w społeczeństwie i może jedynie wciągnąć w poważne kłopoty dwójkę zakochanych. W tej ściskającej serce porywającej powieści czarne i białe to dobro i zło.

Zanim zacznę muszę napisać to, że Noughts & Crosses to jedna z najbardziej intensywnych powieści jakie czytałam, i które na moment mnie zniszczyły. To powieść, która jako fikcja jest tak prawdziwa i tak aktualna, że zmierzenie się z tymi problemami podczas lektury sprawia mały ból gdzieś tam w środku. Po zakończeniu spędziłam długi czas próbując się otrząsnąć po tym, co zafundowała mi Malorie Blackman. Lubię książki, które poruszają ważne problemy. Rasizm jest ważnym problemem i wciąż dziwi i smuci mnie fakt, że choć mamy XXI wiek, to w niektórych częściach świata on problemem jest, a myślę, że jako ludzie doszliśmy już do tego momentu, że nauczyliśmy się akceptować pewne sprawy i nie zachowywać się jak banda dzikusów. Niestety. W stworzonym przez siebie mrocznym i niebezpiecznym świecie Malorie Blackman nakreśliła obraz rzeczywistego społeczeństwa, który będzie mnie prześladował jeszcze długo.

Ale zanim całkowicie Was przerażę… Noughts & Crosses to opowieść o dystopijnym świecie, gdzie społeczeństwem rządzi rasa ciemnoskórych. W tej rzeczywistości biali są zwykłymi niewolnikami, są postrzegani jako ktoś mniej ważny, jako ktoś bezbarwny. Biali ludzie mniej zarabiają, jeżeli w ogóle pracują, białe dzieci nie chodzą do szkół i jako rasa ich prawa są całkowicie ignorowane. Blankers to wulgarne określenie, gdzie blank w języku angielskim oznacza pusty, bezbarwny, bezmyślny, bezrozumny. Malorie w całej książce tak naprawdę nie wyjaśniła funkcjonowania świata, ale myślę, że to nawet lepiej, bo nie o to w tym wszystkim chodzi. Tak po prostu jest. Co mi się spodobało to to, że Blackman nigdy słowem nie opowiedziała się po której ze stron. Nigdy nie narzuciła czytelnikowi, nie podsunęła własnego zdania. Zamiast tego jest on sam zmuszony do myślenia, do ocenienia co dobre, a co złe samemu. Ważne jest też to, że nie ma złych czy dobrych ludzi. A z pewnością nie powinniśmy ich oceniać bazując na ich pochodzeniu. Książka ta została napisana w 2001 roku i choć wiele się od tamtego czasu zmieniło, to na swój sposób wciąż jest niestety aktualna. Rasizm wciąż istnieje, a niektórzy ludzie wciąż uważają się za lepszych z całkowicie głupich powodów.

Ale pomówmy też trochę o postaciach. Książka jest napisana z dwóch perspektyw – perspektywy Calluma i perspektywy Sephy. Callum jest białym chłopcem pochodzącym z biednej rodziny, która przez lata walczyła o swoje prawa, ale wciąż nie osiągnęła wiele. Sephy to z kolei ciemnoskóra dziewczynka, córka jednego z najpotężniejszych polityków w kraju. Z wiekiem boleśnie zaczyna uświadamiać sobie to, że świat nie jest tak przyjemnym miejscem, jak dawniej uważała. Sephy i Callum są przyjaciółmi od dziecka, a z biegiem lat ich przyjaźń przeradza się w silniejsze uczucie. Ich przywiązanie do siebie jest ogromne i bolesne było obserwowanie ich separacji pod presją otoczenia. Rzeczy dotychczas oczywiście proste zaczęły być niesprawiedliwie skomplikowane.

Sephy i Callum walczą o siebie, próbują ochronić siebie nawzajem, choć wszyscy z góry wiedzą, że walka ta nie ma sensu. Ludzie, wśród których żyją doszczętnie zniszczyli coś pięknego co było między nimi na rzecz uprzedzeń, które w sobie hodują. Tak naprawdę nigdy nie miałam okazji poczytać o ich szczęśliwszych momentach i może to trochę siedzi mi w głowie, ale wiem, że nie taki był zamysł. Sephy i Callum są smutną historią od samego początku aż do łamiącego serce końca. Celem było to, żeby zmusić czytelnika do myślenia, żeby pozostawić go w poczuciu nieszczęścia i współczucia dla bohaterów oraz najprościej pokazać niesprawiedliwość świata.

Noughts & Crosses to pierwsza część tej czarno-białej serii autorstwa Malorie Blackman. To naprawdę dobra książka, ale nie wiem czy mogę powiedzieć, że przyjemna lektura. Na pewno zmienia pogląd na pewne sprawy, ale czytanie jej bądź co bądź nie sprawia przyjemności. Wciąż nie zdecydowałam czy sięgnę po drugi tom, choć trochę jestem ciekawa jak autorka rozwinie społeczność i czy kiedykolwiek będzie ona w stanie pozbyć się uprzedzeń. Ta książka jest jak uderzenie w twarz. Polecam Ci ją czytelniku z całego serca, bo bardzo chciałabym, żeby i Ciebie uderzyła tak samo jak mnie. Było boleśnie, ale zdecydowanie było warto. 

Ocena: 9/10 

"What was it about the differences in others that scared some people so much?"

5 komentarzy:

  1. Po okładce w życiu bym się nie spodziewała czegoś mocnego, ale chętnie sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda na to, że wygrzebałaś naprawdę ciekawą i wartościową pozycję. Nie słyszałam wcześniej o tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię jak od czasu do czasu, trafia do mnie książka poruszająca jakieś powiedzmy... mądrzejsze tematy, a nie tylko paranormale i tak dalej. Ej, tak swoją drogą - w ostatnich zapowiedziach Goodrads, natknęłam się na inną książkę, też związaną z rasizmem, choć akcja toczy się w przeszłości "Lies We Tell Ourselves"- Kojarzysz? :)
    W każdym razie, z wielką przyjemnością sięgnęłabym po tę pozycję. Z wielką.
    Dlatego mam nadzieję, że kiedyś wyląduje na mojej półce. ;)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  4. Może się skuszę, gdy uporam się z tymi, które muszę przeczytać. [ Aleja Recenzji ]

    OdpowiedzUsuń
  5. Po dystopie zawsze sięgam z niesłabnącym entuzjazmem.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz z osobna i będę uszczęśliwiona jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią. Cenię sobie komentarze wnoszące coś do tego, co napisałam powyżej, więc proszę, komentuj, ale wcześniej przeczytaj post. Dzięki za odwiedziny!