niedziela, 22 lutego 2015

"Sabriel" Garth Nix

„- Astarael od smutku i żałoby – szepnęła Sabriel. Był dzwonkiem ostatecznym, tym, co wypędza. Jeśli właściwie się nim dzwoniło, gnał każdego słuchacza w odległe rejony Śmierci. Każdego, w tym i dzwoniącego.”

Sabriel jest córką Abhorsena. Jedyną, co więcej, potomkinią nekromanty, który zaraz po jej narodzinach zmuszony był przywracać ją do życia. Sabriel dorasta jednak bez ojca, który pozostawia dziewczynę w Wywerley College, gdzie ta może bezpiecznie kształcić się na maga. Abhorsen odwiedza córkę regularnie, więc gdy nie pojawia się na umówionym spotkaniu, są powody do obaw. Zamiast ojca, osiemnastolatka spotyka istotę, która przekazuje jej atrybuty nekromanty. Sabriel zdeterminowana by odnaleźć ojca, porzuca szkołę i wyrusza w drogę. Czy będzie gotowa stawić czoło nieznanemu dotąd światu? Wyprawa Sabriel to próba, której może nie podołać. 

Świat wykreowany przez Gartha Nixa to taki, który możemy bez wahania podciągnąć pod wiele powieści. Pojawia się tu Mur, który dzieli je na Stare Królestwo i Ancelstierre, są strażnicy, rody i magowie. Widząc mapkę z tymi właśnie szczegółami na początkowych stronach, westchnęłam nie tyle co ze znużenia, co z obawy przed historią do złudzenia podobną do innych serii fantasy. Tolkien i Martin wiodą prym w literaturze fantastycznej i jakkolwiek mocno chcielibyśmy im dorównać tworząc świat złożony z elementów z odzysku, nie ma szans. Zaczynając nieco krytycznie, nie mam zamiaru twierdzić, że powieść Nixa to absolutnie nużąca czy beznadziejna literatura, co możliwe, że mogłyby nasuwać na myśl moje słowa. Wbrew pozorom bardzo podobały mi się przygody Sabriel. Co jednak nie zmienia faktu, że Nix i wielu jego towarzyszy, pozostanie dla mnie w cieniu Georga R. R. Martina, który na dobre lata zasiadł na tronie mistrza w tej dziedzinie. 

Sabriel jest osiemnastoletnią dziewczyną, co często oznacza w literaturze około młodzieżowej to, że jest głupia, nierozważna, rozchwiana emocjonalnie i uwikłana w trójkąt miłosny. Chwała niech będzie Garthowi Nixowi, że nie poszedł tą drogą. Sabriel oprócz tego, że ma te naście lat na karku i różne myśli błąkają się po jej głowie, potrafi się skupić na wytyczonym zadaniu, jest odważna, myśląca i odpowiedzialna, a zarazem potrafi na chłodno spojrzeć na świat, co w moich oczach jedynie plusuje. Można by rzec, że Nix napisał ją po męsku, co jednak nie oddałoby całości obrazu Sabriel, która chcąc nie chcąc, zauważa pewne rzeczy. Dziewczyna jest jednak twarda, potrafi dobrze zanalizować sytuację i zadziałać szybko, co bardzo mi się u niej spodobało. Jest bardzo charyzmatyczna i machinalnie przejmuje rolę dowódczyni w swojej grupie. Grupa ta, choć niewielka, składa się z humorzastego kota, który pełni stanowisko doradcy Abhorsena, którym stała się Sabriel, i Touchstone’a, chłopaka, który dzięki osiemnastolatce znów chodzi wśród żywych po dwustu latach spoczynku. Sabriel po mistrzowsku posługuje się znakami kodeksu, nie raz ratując cztery litery swoim przyjaciołom. 

Oprócz ciekawej protagonistki i akcji, która w moich oczach pędziła bez opamiętania bez zbędnych przestojów, na uznanie zasługuje mały romans, którym uraczył mnie Nix. Nic z tych absolutnie przesłodzonych miłostek o dylematach godnych kioskowego wydania harlequina, a luźny wątek, który zaplątał się między wierszami i fantastycznie ubarwia całość. Cieszy mnie, że australijski pisarz nie pozbawił swoich bohaterów jakichkolwiek uczuć pomiędzy nimi i rozmyślam już jak pociągnie go w następnych tomach. Należy także pamiętać, że pierwsze wydanie Sabriel pojawiło się w księgarniach dwadzieścia lat temu, więc dla mnie, jak i dla każdego dzisiejszego czytelnika, błyśnie gdzieś to, że na tyle skończona powieść ukazała się na tyle dawno temu, że nie pamięta historii (lub była ich rówieśnikiem), które są dla nas pewnymi seniorami, protoplastami poszczególnych wątków. 

Sabriel dostarczyła mi ogromu wrażeń i sprawiła, że z niecierpliwością wyczekuję kolejnych tomów. Polubiłam świat Nixa, moją rówieśniczkę – Sabriel, tajemnice magii nekromantów, a także pobocznych bohaterów, których choć jest niewiele, gdzieś na kartach powieści dobitnie zaznaczyli swoją obecność. Świat Nixa jest barwny, różnorodny, ale nie na tyle skomplikowany, co Westeros, więc bez obaw. Sabriel to przyjemna, niezobowiązująca powieść fantasy, której warto było dać szansę. 

Ocena: 7/10

"Czy to idący wybiera drogę, czy droga idącego?"

ZAPRASZAM NA KONKURS -> KLIK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz z osobna i będę uszczęśliwiona jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią. Cenię sobie komentarze wnoszące coś do tego, co napisałam powyżej, więc proszę, komentuj, ale wcześniej przeczytaj post. Dzięki za odwiedziny!