piątek, 13 maja 2016

"Niebezpieczne kłamstwa" Becca Fitzpatrick

"Niebezpieczne kłamstwa" to jak dotychczas najlepiej skonstruowana powieść Beccki Fitzpatrick. Wciągająca, z ciekawą intrygą i dynamicznymi bohaterami. Autorka zna się na rzeczy i wie, o czym młodzi chcą czytać.

Stella Gordon spędza lato w Thunder Basin. Ani imię, ani miejsce zamieszkania nie są tymi prawdziwymi. Siedemnastolatka została bowiem objęta programem ochrony świadków i tym samym zmuszona jest porzucić dawne życie. Dziewczyna buntuje się i nie chce kłamać, lecz dla własnego bezpieczeństwa zamierza zamieszkać w tak innej niż Filadelfia, małej mieścinie pod dachem emerytowanej policjantki. Stella zerwała wszelkie rodzinne kontakty, rozstała się z kochającym ją chłopakiem, który również był zamieszany w tę sprawę i przybyła do obcego miasta wieść życie obcej osoby. Zagrożenie jeszcze nie minęło, a i Stella nie może czuć się całkowicie anonimowa. 

Becca Fitzpatrick jest amerykańską pisarką literatury Young Adult, która zaskarbiła sobie serca czytelników bestsellerową trylogią „Szeptem”. Jej najnowsza powieść reklamowana jako thriller, zawierać ma wątek kryminalny, kartel narkotykowy i bohaterkę objętą ochroną rządową. Jak Fitzpatrick odnajdzie się w powieści z dreszczykiem? I jak rzeczywiście trzymająca w napięciu będzie jej nowa książka? 

„Niebezpieczne kłamstwa” jako historia ma świetne tło. Przeszłość Stelli jest czytelnikowi znana, przybliżona jest tu postać matki borykającej się z nałogiem narkotykowym i jej chłopak, Reed, który jest niemal obecny w większości powieści. Stella zatrzymuje się u Carminy, byłej pani policjant, której jawnie nie darzy sympatią. Buńczuczna nastolatka przedstawia krytycznym okiem całe Thunder Basin, jego społeczność i swoją opiekunkę. Nienawidzi każdej sekundy swojego nowego życia. Jednocześnie jest świadoma powagi sytuacji i pomimo wdzięczności za opiekę, nie ułatwia zadania ani trochę ludziom za nią odpowiedzialnym. To czyni ją niezwykle dziecinną, choć siedemnastolatka nie jest już przecież dzieckiem. Young Adult ma to jednak do siebie, że bohaterowie dojrzewają w trakcie trwania akcji powieści. 

„Niebezpieczne kłamstwa” nie mają jednak tylu zwrotów akcji, ile sugerowałby zarys powieści. Czytelnicy oczekujący mrożących krew w żyłach opisów będą zawiedzeni, bowiem historia Stelli obraca się w dość schematyczną obyczajówkę. Thunder Basin, które miało być jedynie przystankiem w życiu dziewczyny, staje się jej przyjaźniejsze, zyskuje ona przychylnych jej ludzi, ale i wrogów. Akcja powieści jest jednakże absorbująca, a wraz z zainteresowaniem czytelnika losami głównej bohaterki, idzie sukces powieści. Jako YA „Niebezpieczne kłamstwa” spisują się fantastycznie. Becca Fitzpatrick bezproblemowo trafia w gusta młodego czytelnika i można z jej powieściami spędzić przyjemne godziny. 


„Troska o drugą osobę to przejaw słabości. Jeśli zależy Ci na kimś, stajesz się podatny na ciosy. Masz coś do stracenia."

 

wtorek, 10 maja 2016

"Podróże z owocem granatu" Sue Monk Kidd, Ann Kidd Taylor

„Podróże z owocem granatu” to nie tylko zapiski z wypraw do Grecji, kraju urokliwego i niemalże mitycznego. To również historia o indywidualnej, lecz zawsze wyjątkowej więzi pomiędzy matką i córką. Także o poszukiwaniu siebie, o godzeniu się ze zmianami, o pewności siebie. 

Kiedy Demeter dowiedziała się, że jej ukochana córka została porwana w zaświaty przez Hadesa z powodu zerwania zakazanego kwiatu, okryła świat żałobą. Bogini w rozpaczy odebrała ziemi płodność. Zaniepokojony Zeus rozkazał uwolnić Persefonę. Zasada była jedna – dziewczyna nie mogła nic spożyć w królestwie zmarłych. Podstępnie Hades poczęstował Persefoną owocem granatu, a zjedzony przez nią owoc, związał ją na zawsze z królem zaświatów. Dlaczego mit ten jest tak ważny w tej powieści? 

„Czarne skrzydła”, „Sekretne życie pszczół” i „Opactwo świętego grzechu”. Te trzy powieści Sue Monk Kidd ukazały się dotychczas na polskim rynku. Tym razem Wydawnictwo Literackie proponuje powieść nieco inną, bardziej intymną i autobiograficzną. Bestsellerowa autorka w „Podróżach z owocem granatu” wraz z córką zwiedzi mityczne miejsca Grecji, Francji i Turcji. Opowiedzą o wielu rzeczach, które nurtują kobiece umysły. O tym, co czuje młoda dziewczyna u progu dorosłości, a co za tym idzie rozkwitu kobiecości i o tym, jak matka odczuwa syndrom opuszczonego gniazda i jak przeżywa kryzys wieku średniego. Dwie kobiety, dwa pióra, dwa punkty widzenia. Dwie pisarki, ostatecznie. Sue i Ann piszą o inspiracjach, o refleksji nad własnym życiem i wyborem kolejnej ścieżki. O tym, co czeka na końcu. 

Sue Monk Kidd w „Podróżach z owocem granatu” daje się poznać z nieco innej strony, ze strony matki i kobiety. W czasie pisania tych swoistych pamiętników, jest na krótko po pięćdziesiątych urodzinach. Zmierzyć się musi z zupełnie inną rolą, niż dotychczas, przechodzi menopauzę, traci gdzieś swoją kobiecość i czuje, że nieubłaganie zbliża się do, jak sama to opisuje, Starej Kobiety. Sue była już matką, dziś jej córka jest samodzielną młodą kobietą, która wiedzie własne życie. Ann Kidd Taylor również stoi na rozdrożu. Wciąż pyta siebie co dalej robić ze swoim życiem, kim się stać, czy jest gotować wyjść za mąż i dlaczego nie czerpie z niczego satysfakcji. Kobieta pod okiem czujnej matki mierzy się z wewnętrznymi demonami, z pragnieniem szczęścia i pójścia krokami własnej opiekunki. „Podróże z owocem granatu” to zarówno jej debiut, jak i inicjatywa. 

Co poruszą i jak zmuszą do refleksji te pamiętniki z podróży do Grecji pań Kidd? Dla każdego znaczyć będą one co innego, lecz jest to powieść czysto kobieca. Powieść pokoleniowa, dla matki i córki, w której znaleźć można wskazówki do rozwiązania problemów różnych etapów w naszym życiu. Sue Monk Kidd była dla mnie przede wszystkim autorką pięknych słów, niezwykłych opisów subiektywnie świętych miejsc i szkiców refleksyjnych bohaterów. Niejednokrotnie przenosi czytelnika w pewną utopię, napawa wewnętrznym spokojem i całkowitą utratą poczucia czasu. W „Podróżach z owocem granatu” Ann jest na zupełnie innym etapie własnej podróży, czy dotrze do realizacji własnych marzeń właśnie przez pogłębienie więzi z najlepszą przyjaciółką? 

"I realize I'm still trying to work out the boundaries. How to love her without interfering."

 

sobota, 7 maja 2016

"Klaśnięcie jednej dłoni" Richard Flanagan

„Klaśnięcie jednej dłoni” to kolejna powieść jednego z najwybitniejszych współczesnych australijskich pisarzy. Richard Flanagan nagrodzony Bookerem za głośne „Ścieżki północy” daje się poznać w początkach pisarskiej kariery. Prezentowana przez Wydawnictwo Literackie powieść opowie o emigrantach krajów europejskich, którzy szczęścia szukać będą w różnych zakątkach świata, nawet w Polsce. 

Nie ma rzeczy, której ojciec nie zrobiłby dla swojej córeczki. Cóż, Bojan nie jest takim ojcem. Nie okazuje miłości, nie otacza jedynego dziecka ciepłem, nie daje mu poczucia bezpieczeństwa. Sonja zostaje na długie godziny w samochodzie. Bojan wychodzi do baru. Upija się. Znów. Dziewczynka w swoim zaledwie kilkuletnim życiu nauczyła się, by nie pokazywać, że czuje, że myśli, że jej zależy. To mechanizm obronny. Codzienne bicie, krzyki i alkohol. Dlaczego? Matka Sonji wyszła z domu i już nigdy nie wróciła. Ojciec nigdy nie potrafił okazywać uczuć. W końcu 40-letnia Sonja jedzie z Sidney, w którym zamieszkała na stałe, do tasmańskiego miasteczka z dzieciństwa. Czy uda jej się nawiązać dawno już pogrzebaną relację z ojcem? 

Akcja powieści toczy się na dwóch czasowych płaszczyznach. Jednocześnie poznajemy zdarzenia z lat 50. i 60. oraz z dwóch lat 1989-1990, kiedy to Sonja staje przed trudnymi życiowymi wyborami. Poznając we wcześniejszych latach dzieciństwo kobiety, wiemy, co ją ukształtowało i co rzutuje na teraźniejszość. Tasmania jest oczyszczeniem. Sonja pozwoli sobie na słabość, na łzy, na niezdecydowanie. Walczyć będzie także z miłością i nienawiścią do ojca. Kiedy Sonja zostawiła Bojana, była dziewczynką, która straciła matkę. Po ponad trzydziestu pięciu latach sama rozważa porzucenie własnego dziecka i przerwanie ciąży. Tasmania pomaga jej podjąć decyzje w teraźniejszości, zrozumieć przeszłość i skonfrontować mieszane uczucia wobec siebie, wobec ojca, wobec mężczyzn w jej życiu. 

„Klaśnięcie jednej dłoni” to powieść niełatwa, choć dynamiczna. Jej ciężar tkwi bowiem w poruszanych tematach, które bądź co bądź wciąż są aktualne. Trauma wojenna, emigracja, relacje rodzinne i poszukiwanie siebie nie tylko w czterech ścianach domu, a wędrówka po całym świecie. Flanagan tworzy postacie wewnętrznie rozdarte, na rozdrożach, bohaterów zarówno silnych i słabych psychicznie. Ale Flanagan to nie tylko piękno codziennych dramatów, to również piękne słowa. Australijski pisarz posługuje się językiem niemalże poetyckim, pełnym barwnych opisów i słów choć oczywistych, to zapadających w pamięć. Co więcej, sam tytuł, czyli „The Sound of One Hand Clapping” oznaczać może „pytanie bez odpowiedzi”, to fraza bez znaczenia, bo klaskać można tylko obiema dłońmi. 

„Klaśnięcie jednej dłoni” to po prostu powieść o miłości, odrzuceniu i autodestrukcji na wielu poziomach życia. Opowieść Flanagana wzrusza, zasmuca i ściska gardło. Gdy śnieżną nocną 1954 roku Maria Buldi wychodzi z domu zostawiając męża i małą córeczkę, Flanagan niespiesznie rozpoczyna snucie historii odkrywając kolejne karty z życia Sonji. „Klaśnięcie jednej dłoni” to powieść może nie tak absorbująca jak „Ścieżki północy”, którą polscy czytelnicy mieli już okazję poznać, ale równie intrygująca i potwierdzająca literacki kunszt Richarda Flanagana.

"Miłość to most. A bywają ciężary, co most pod nimi pęka."