Hello!
Dotrwaliśmy do piątku, drodzy czytelnicy. W tym roku rozpoczęłam drugą klasę liceum, a te cztery dni wykończyły mnie niesamowicie. Pozytywnym nastawieniem Was z pewnością nie zarażę, sama jeszcze nie przestawiłam się na tryb szkoły. Jest to swego rodzaju powrót do rzeczywistości, wczesnego wstawania, szkoły i ograniczenia czasu wolnego do minimum.
Nadchodzący rok nie zapowiada się lekko. Dużo przede mną, ale też dużo za mną. Mam poczucie szybko uciekającego czasu.
Wiem, że jeszcze stosunkowo niewiele zostało mi do końca szkoły i w ogóle... Sama jeszcze do końca nie wiem jak to wszystko będzie kiedyś wyglądać, ale jak na razie nie chcę o tym myśleć. Wciąż wydaje się to takie nierealne. Ludzie przychodzą i odchodzą,
a wszystko idzie dalej, ani się nie obejrzę.
Lato się kończy, niedługo przyjdzie jesień. Czas spadających liści, chłodniejszego powietrza i gorącej herbaty. Niektórych nachodzi jesienna chandra, mnie chyba nie tym razem. Lubię ten jesienny czas, spokój i ciszę. I pomimo tego, że jesień zawsze uważałam za porę roku, podczas której czas zwalnia, to sądzę, że tym razem to nie wypali. Nie wiem czy Wam trudno rozstać się z latem, ale mi
w tym roku wyjątkowo łatwo. Już niedługo trzeba będzie powiedzieć goodbye, summer.
Jak na razie energia mnie opuściła prawie całkowicie, nowe posty do przeczytania piętrzą się od kilku dni, a ja mam nadzieję,
że w weekend uda mi się to w większości ogarnąć, ale przede wszystkim odpocząć. Odpoczynek na pierwszym miejscu. :)
Miłego weekendu!