Zapomnij
o Bogu, Jego już tu nie ma. Pozostawił świat trzynastu aniołom, które teraz
sprawują władzę w dwóch krainach, gdzie chcą zarządzić swoją własną
sprawiedliwość. Krainami tymi są Tanagra, tam króluje technika, przemysł
i ogólny postęp, oraz Arlen, gdzie czarodzieje, gnomy i elfy mają pole do popisu jeśli chodzi o magię. Nie możesz przedostać się z jednej krainy do drugiej, jeśli nie chcesz, aby trzy następne minuty były ostatnimi w Twoim życiu. Aimeric Tyren jest jednak sprytny i udaje mu się obejść reguły nałożone przez aniołów. Chcąc połączyć dwie krainy, buduje pośrodku nich miasto Getteim, gdzie
i ludzie, i czarownicy, i elfy, i gnomy mogą odwiedzić miasto, a nawet zamieszkać nie obawiając się przedwczesnej śmierci. Profity urodzenia się
w Getteim są takie, że bez obaw można odwiedzać obie krainy świata podzielonego przez aniołów. Pokój i ład nie może jednak trwać długo. Kłopoty zaczynają się wtedy, gdy do Merica, syna America, przychodzą dwaj aniołowie
i zapowiadają zniszczenie miasta. Apokalipsa wisi w powietrzu.
i ogólny postęp, oraz Arlen, gdzie czarodzieje, gnomy i elfy mają pole do popisu jeśli chodzi o magię. Nie możesz przedostać się z jednej krainy do drugiej, jeśli nie chcesz, aby trzy następne minuty były ostatnimi w Twoim życiu. Aimeric Tyren jest jednak sprytny i udaje mu się obejść reguły nałożone przez aniołów. Chcąc połączyć dwie krainy, buduje pośrodku nich miasto Getteim, gdzie
i ludzie, i czarownicy, i elfy, i gnomy mogą odwiedzić miasto, a nawet zamieszkać nie obawiając się przedwczesnej śmierci. Profity urodzenia się
w Getteim są takie, że bez obaw można odwiedzać obie krainy świata podzielonego przez aniołów. Pokój i ład nie może jednak trwać długo. Kłopoty zaczynają się wtedy, gdy do Merica, syna America, przychodzą dwaj aniołowie
i zapowiadają zniszczenie miasta. Apokalipsa wisi w powietrzu.
„13
anioł” był pierwszą powieścią tej autorki, z którą miałam do czynienia.
Z
początku miałam pewne problemy z zatraceniem się w fabule, ale po połowie
treści język pani Kańtoch urzekł mnie niesamowicie i poddałam się magicznym
opisom i całemu czarodziejskiemu światkowi. Przez zdecydowanie większą część
książki zapoznajemy się ze wszystkimi szczegółami zaistniałego zdarzenia, nawet
najdrobniejszymi detalami, co faktycznie mogło nieco nużyć. Ale wzięłam się w
garść i brnęłam dalej. I nie zawiodłam się, o nie.
Książka
podzielona jest na dwanaście rozdziałów z czego każdy rozdział oznacza
pojedynczy dzień, podczas którego aniołowie zsyłają Znaki mówiące o
nadchodzącym końcu. Jedyną nadzieją dla miasteczka zdaje się być anioł Joel.
Dlatego także Meric decyduje się wynająć prywatnego detektywa, który byłby w
stanie odnaleźć zaginionego członka anielskiej zgrai. Tak Meric, Nataniel i
jego przyjaciółka Aelis rozpoczynają śledztwo, dzięki któremu wypłynie wiele
nieprzyjemnych rzeczy.
Każda
z trzech głównych postaci jest całkiem inna, oryginalna, choć niekiedy
brakowało mi głębszych opisów bohaterów. Meric, którego nawiasem mówiąc było tu
najmniej według mnie, jest milionerem bankrutem, który uwielbia dreszczyk
emocji towarzyszący popełnianiu samobójstwa. Dopiero wtedy czuje, że żyje.
Następny jest wynajęty przez Merica detektyw – Nataniel. Jest to najskrytsza osoba wśród bohaterów, nie mówi o sobie dużo, ale podczas lektury
udaje nam się poznać jego przeszłość. Na koniec zostawiłam moją ulubioną postać
– Aelis. Jest to dwudziestoparoletnia kobieta uwięziona w ciele
dwunastolatki. Akcja rozgrywana
z jej punktu widzenia jest często przepełniona
jej własnymi przemyśleniami, w stosunku do swoich przyjaciół nie zawsze jest
traktowana jako osoba dorosła.
Język,
którym pisze do nas autorka „13 anioła” jest niesamowicie barwny i świetnie
pobudza wyobraźnię. Z każdą stroną urozmaicała miejsca w jakich znajdowali się
bohaterowie i często ironicznie sterowała ich dialogami. „13 anioł” to nie tylko
fantasy, a przede wszystkim genialny kryminał. Nie czytamy tu o niczym, każda
sytuacja rozgrywana w powieści jest napisana w jakimś celu, nie znajdziemy tu
niepotrzebnych scen. Wszystkie wątki splatają się w spójną całość, która
oczarowuje czytelnika pozwalając się przenieść w świat rządzony przez anioły.
Godna
polecenia zarówno fanom fantastyki jak i powieści kryminalnych z nutką magii.
Ja sama nie żałuję pierwszego spotkania z Anną Kańtoch i wiem, że nie było ono
ostatnie.
Ocena: 7/10
„Czasem przeplatam księżyc z samotnością.”
Bardzo dobra recenzja, a przynajmniej ja przez chwilę poczułam się, jakbym faktycznie czytała tę książkę. Temat aniołów, magii, ogólnie fantasy to mój konik. Także z wielką przyjemnością książkę dodaję do "Chcę przeczytać" i może kiedyś na nią zapoluję ;)
OdpowiedzUsuńnie czytałam, zapowiada sie ciekawie
OdpowiedzUsuńfajna recenzja ;)) mam nadzieję że znajdę czas żeby przeczytać
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy post ;))
http://worldbymyy.blogspot.com/
jeśli Ci się podoba zaobserwuj aa ja na pewno zrobię to samo ;))
przypomina mi taki jeden film o aniołach :) tylko tytuł mi z łba wyleciał...
OdpowiedzUsuńale chyba jednak książka nie dla mnie ;)
NIE KOMENTUJĘ, BO NIE MUSZĘ HEHEHEHE :D
OdpowiedzUsuń"fajna książka, ale nie przeczytam, bo nie czytam książek.." hahaha
OdpowiedzUsuńnie czytam takich książków, zła Kaa.
OdpowiedzUsuńHmm ja lubię własnie, kiedy każdy bohater ma mega specyficzny charakter :)
OdpowiedzUsuńDodaję do mojej listy książek, które muszę kupić! :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja ;)
OdpowiedzUsuńObserwacja za obserwacje ? Zapraszam! http://holdwind-stuff.blogspot.com :)
Zdecydowanie książka nie dla mnie, nie potrafię się przekonać do tego typu powieści ;-)
OdpowiedzUsuńciekawa, sprawia wrażenie oryginalnej - to cenię w książkach :) podoba mis ię to.
OdpowiedzUsuńnie czytałam jej, ale mam na nią ochotę ;p
OdpowiedzUsuń