niedziela, 24 sierpnia 2014

"Zlodziejka ksiazek" Markus Zusak

Druga wojna światowa, nazistowskie Niemcy, obozy koncentracyjne takie jak Auschwitz i prześladowanie społeczności żydowskiej. Wszystko to miało miejsce w ubiegłym wieku, również tutaj, w naszym kraju, a ta część historii szczególnie nam, Polakom, jest doskonale znana. To wszystko nie zdarzyło wcale tak dawno temu… I wiecie, co? Są tematy, których nie powinno się poruszać, na których nie powinno się pracować. Są autorzy, którzy podejmują to ryzyko i biorąc na siebie ciężar takiej problematyki chcą stworzyć na jej podstawie coś wyjątkowego i zawodzą. Jak dobrze, że Markus Zusak nie jest jednym z nich.

Liesel Meminger jest młodą Niemką, która po stracie brata zamieszkuje z przybranymi rodzicami. Hans i Rosa Hubermann stają się częścią świata dziesięciolatki i po wielu trudnych momentach, tworzy się między nimi niemal nierozerwalna więź. Liesel ucieka od problemów do jedynej książki jaką posiada. Jest to Poradnik grabarza, który ukradła będąc na cmentarzu. Jest to jedynie wierzchołek góry lodowej, dziewczyna zafascynowana słowami ucieka się do coraz poważniejszych kradzieży w świecie, gdzie czytanie książek, które nie są Mein Kampf jest niewłaściwe. Przez ręce Liesel przewija się wiele różnorodnych lektur, a w jej życiu pojawiają się osoby, które w dużym stopniu tworzą historię złodziejki książek. Ta będzie teraz walczyć za wszystkich, a wszyscy będą walczyć za nią. 

Złodziejka książek to jedna z najpiękniejszych (żeby nie powiedzieć, że najpiękniejsza) książek, które przeczytałam dotychczas. Absolutnie nie wiem co powinnam powiedzieć o tej powieści. Mogłabym mówić jak cudowna była to przygoda, jak niesamowity był język i jak wyjątkowa była sama bohaterka. Takie banały jednak nie oddadzą tego, o czym chciał nam powiedzieć Zusak. Mnie osobiście opowieść ta przypomniała i boleśnie uświadomiła dlaczego tak bardzo lubię czytać. Dlaczego karty zadrukowane słowami są dla mnie tak istotne. Z ich właśnie powodu mała Liesel, akordeonista Hans i Żyd Max zostaną ze mną tak długo. I dzięki nim historia złodziejki książek jest w idealny sposób naznaczona cierpieniem, poświęceniem i przywiązaniem.

Narratorem całej tej opowieści jest Śmierć, która nie jest Śmiercią jedynie wypełniającą swój obowiązek, jest natomiast ważną postacią, której smutek i zmęczenie przenika czytelnika dogłębnie i to właśnie z tą postacią idziemy w głąb Niemiec trzymając się za ręce. Złodziejka książek mówi głównie o dorastaniu i życiu małej Liesel na Himmelstrasse, gdzie pod opieką Hansa i Rosy stara się nauczyć tego, co już dawno powinna umieć. Dziewczynka jest niewyedukowana, ale dzięki ukradzionym książkom pała wielkim entuzjazmem do nauki. Jej przybrana matka nie jest postacią łatwą do polubienia. Krzyczy, przeklina i wykłóca się o wszystko, co możliwe. Nie jest najsympatyczniejszą osobą, ale potrafi jak nikt zadbać o tych, których kocha. Najważniejszą osobą w życiu Liesel staje się Hans, który dokłada wszelkich starań by nauczyć swoją przybraną córkę czytać, zrozumieć ją i dać jej odrobinę azylu od niebezpiecznej rzeczywistości. W życiu dziewczynki pojawia się także Rudy, który jest typem najlepszego przyjaciela na całe życie. To ktoś taki, kto pójdzie za Liesel w ogień, ale także wystarczająco wcześnie powstrzyma ją przed tym. Nasza bohaterka nigdy nie może być pewna jutra w świecie, gdzie ukrywanie Żyda w piwnicy jest wyrokiem śmierci.

Mimo wojennego tła, Złodziejka książek nie jest przygnębiająca czy niesamowicie mroczna. Tu nic nie jest czarne lub białe, w świecie Liesel dominują szarości. To prosta historia o życiu i śmierci, cierpieniu i szczęściu opowiadana przez kogoś, kto widział już wszystko. Przez kogoś, dla kogo jedna mała dusza to nic. Przez kogoś, dla kogo śmierć to życie. Książka ta to zbiór myśli Liesel, zbiór pozornie nic nieznaczących wydarzeń, które dzieją się w pewnej kolejności. Niektóre z nich opisane w elegancki, ale i tragiczny sposób składają się na historię małej Niemki, która kiedyś grała w piłkę, biła się z chłopakami czy ścigała się z przyjacielem w drodze do domu. Historia małej Niemki, która kiedyś kradła książki.

Przyznam, że na początku było mi trudno zrozumieć Złodziejkę książek. Potem karty powieści zaczęły uciekać przez moimi oczami w zastraszającym tempie, aż wreszcie doszłam do momentu, gdzie nie pozostało nic oprócz okładki tej książki. I chyba wtedy zrozumiałam. Wtedy już wiedziałam, że to było coś wyjątkowego. Niech ta perfekcyjnie nieperfekcyjna opinia na temat książki Zusaka będzie dla Was najlepszą rekomendacją. Plątając się w słowach nie mogłabym powiedzieć Wam nic więcej. Nie czekajcie więc i sami dajcie się porwać złodziejce książek.

Ocena: 10/10 

"Nienawidziłam słów i kochałam je.
Mam nadzieję, że nauczyłam się ich używać."

17 komentarzy:

  1. Piękna recenzja, emocje aż kipią i widzę, że naprawdę pokochałas tę książkę :)
    Nie miałam dotąd motywacji by czytać, a mój egzemplarz kurzy się na półce od pół roku. Wstyd... :) Dałaś mi powody by wreszcie po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię książki o II wojnie światowej, tą zaczęłam czytać ale jakoś nie mogę skończyć, mam nadzieję, że niedługo mi się uda skoro polecasz i tak wysoko oceniłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zdecydowanie książka dla mnie. Jak mi wpadnie w ręce, to na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nigdy nie interesowała mnie ta książka, ale po Twojej recenzji myślę, że mogłabym się skusić. Pięknie ją opisałaś.

    OdpowiedzUsuń
  5. za kilka dni sięgam po książkę i już nie mogę się doczekać. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiele dobrego słyszałam o tej pozycji. Tytuł od dawna jest na mojej liście "must read" ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Koniecznie będę musiała ją przeczytać! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham tę książkę najmocniej na świecie.
    I bardziej niż wszyscy.
    Kocham.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejna pozytywna, bardzo zachęcająca recenzja tej książki. Zdecydowanie muszę się wreszcie za nią zabrać. Nie przepadam za tłem wojennym, ale tu chyba nie będzie mi ono przeszkadzać :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Poczułabym się z miejsca zachęcona gdyby nie to, że od dawna Złodziejkę książek planuję, a inna książka tego autora (Posłaniec) już nawet czeka u mnie na półce ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Od dawna mam w planach tę książkę. Muszę nadrobić w końcu tę zaległość

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo emocjonalna i przy tym piękna recenzja. Tematyka II wojny światowej jest mi bardzo bliska i czytam wszystko co się z nią wiąże. Złodziejkę książek umieszczam na czele książek poszukiwanych.

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepiękna recenzja. Widać, że książka bardzo ci się podobała. Mam podobne zdanie. Jestem niezaprzeczalnie zakochana w tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak tylko wpadnie mi w ręce to natychmiast zabiorę się za czytanie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zaczarowałaś mnie <3 Teraz już nie mogę się doczekać lektury :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz z osobna i będę uszczęśliwiona jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią. Cenię sobie komentarze wnoszące coś do tego, co napisałam powyżej, więc proszę, komentuj, ale wcześniej przeczytaj post. Dzięki za odwiedziny!