Druga
wojna światowa, nazistowskie Niemcy, obozy koncentracyjne takie jak Auschwitz i
prześladowanie społeczności żydowskiej. Wszystko to miało miejsce w ubiegłym
wieku, również tutaj, w naszym kraju, a ta część historii szczególnie nam,
Polakom, jest doskonale znana. To wszystko nie zdarzyło wcale tak dawno temu… I
wiecie, co? Są tematy, których nie powinno się poruszać, na których nie powinno
się pracować. Są autorzy, którzy podejmują to ryzyko i biorąc na siebie ciężar
takiej problematyki chcą stworzyć na jej podstawie coś wyjątkowego i zawodzą. Jak
dobrze, że Markus Zusak nie jest jednym z nich.
Liesel
Meminger jest młodą Niemką, która po stracie brata zamieszkuje z przybranymi
rodzicami. Hans i Rosa Hubermann stają się częścią świata dziesięciolatki i po
wielu trudnych momentach, tworzy się między nimi niemal nierozerwalna więź.
Liesel ucieka od problemów do jedynej książki jaką posiada. Jest to Poradnik
grabarza, który ukradła będąc na cmentarzu. Jest to jedynie wierzchołek góry
lodowej, dziewczyna zafascynowana słowami ucieka się do coraz poważniejszych kradzieży
w świecie, gdzie czytanie książek, które nie są Mein Kampf jest niewłaściwe.
Przez ręce Liesel przewija się wiele różnorodnych lektur, a w jej życiu
pojawiają się osoby, które w dużym stopniu tworzą historię złodziejki książek.
Ta będzie teraz walczyć za wszystkich, a wszyscy będą walczyć za nią.
Złodziejka
książek to jedna z najpiękniejszych (żeby nie powiedzieć, że najpiękniejsza)
książek, które przeczytałam dotychczas. Absolutnie nie wiem co powinnam
powiedzieć o tej powieści. Mogłabym mówić jak cudowna była to przygoda, jak
niesamowity był język i jak wyjątkowa była sama bohaterka. Takie banały jednak
nie oddadzą tego, o czym chciał nam powiedzieć Zusak. Mnie osobiście opowieść
ta przypomniała i boleśnie uświadomiła dlaczego tak bardzo lubię czytać.
Dlaczego karty zadrukowane słowami są dla mnie tak istotne. Z ich właśnie powodu
mała Liesel, akordeonista Hans i Żyd Max zostaną ze mną tak długo. I dzięki nim
historia złodziejki książek jest w idealny sposób naznaczona cierpieniem,
poświęceniem i przywiązaniem.
Narratorem
całej tej opowieści jest Śmierć, która nie jest Śmiercią jedynie wypełniającą swój
obowiązek, jest natomiast ważną postacią, której smutek i zmęczenie przenika
czytelnika dogłębnie i to właśnie z tą postacią idziemy w głąb Niemiec
trzymając się za ręce. Złodziejka książek mówi głównie o dorastaniu i życiu
małej Liesel na Himmelstrasse, gdzie pod opieką Hansa i Rosy stara się nauczyć
tego, co już dawno powinna umieć. Dziewczynka jest niewyedukowana, ale dzięki
ukradzionym książkom pała wielkim entuzjazmem do nauki. Jej przybrana matka nie
jest postacią łatwą do polubienia. Krzyczy, przeklina i wykłóca się o wszystko,
co możliwe. Nie jest najsympatyczniejszą osobą, ale potrafi jak nikt zadbać o
tych, których kocha. Najważniejszą osobą w życiu Liesel staje się Hans, który
dokłada wszelkich starań by nauczyć swoją przybraną córkę czytać, zrozumieć ją
i dać jej odrobinę azylu od niebezpiecznej rzeczywistości. W życiu dziewczynki
pojawia się także Rudy, który jest typem najlepszego przyjaciela na całe życie.
To ktoś taki, kto pójdzie za Liesel w ogień, ale także wystarczająco wcześnie
powstrzyma ją przed tym. Nasza bohaterka nigdy nie może być pewna jutra w
świecie, gdzie ukrywanie Żyda w piwnicy jest wyrokiem śmierci.
Mimo
wojennego tła, Złodziejka książek nie jest przygnębiająca czy niesamowicie
mroczna. Tu nic nie jest czarne lub białe, w świecie Liesel dominują szarości.
To prosta historia o życiu i śmierci, cierpieniu i szczęściu opowiadana przez
kogoś, kto widział już wszystko. Przez kogoś, dla kogo jedna mała dusza to nic.
Przez kogoś, dla kogo śmierć to życie. Książka ta to zbiór myśli Liesel, zbiór
pozornie nic nieznaczących wydarzeń, które dzieją się w pewnej kolejności. Niektóre
z nich opisane w elegancki, ale i tragiczny sposób składają się na historię
małej Niemki, która kiedyś grała w piłkę, biła się z chłopakami czy ścigała się
z przyjacielem w drodze do domu. Historia małej Niemki, która kiedyś kradła
książki.
Przyznam,
że na początku było mi trudno zrozumieć Złodziejkę książek. Potem karty
powieści zaczęły uciekać przez moimi oczami w zastraszającym tempie, aż
wreszcie doszłam do momentu, gdzie nie pozostało nic oprócz okładki tej
książki. I chyba wtedy zrozumiałam. Wtedy już wiedziałam, że to było coś
wyjątkowego. Niech ta perfekcyjnie nieperfekcyjna opinia na temat książki
Zusaka będzie dla Was najlepszą rekomendacją. Plątając się w słowach nie
mogłabym powiedzieć Wam nic więcej. Nie czekajcie więc i sami dajcie się porwać
złodziejce książek.
Ocena: 10/10
"Nienawidziłam słów i kochałam je.
Mam nadzieję, że nauczyłam się ich używać."
Mam nadzieję, że nauczyłam się ich używać."
Piękna recenzja, emocje aż kipią i widzę, że naprawdę pokochałas tę książkę :)
OdpowiedzUsuńNie miałam dotąd motywacji by czytać, a mój egzemplarz kurzy się na półce od pół roku. Wstyd... :) Dałaś mi powody by wreszcie po nią sięgnąć.
Lubię książki o II wojnie światowej, tą zaczęłam czytać ale jakoś nie mogę skończyć, mam nadzieję, że niedługo mi się uda skoro polecasz i tak wysoko oceniłaś :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie książka dla mnie. Jak mi wpadnie w ręce, to na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie interesowała mnie ta książka, ale po Twojej recenzji myślę, że mogłabym się skusić. Pięknie ją opisałaś.
OdpowiedzUsuńza kilka dni sięgam po książkę i już nie mogę się doczekać. :)
OdpowiedzUsuńMuszę na nią "zapolować"
OdpowiedzUsuńWiele dobrego słyszałam o tej pozycji. Tytuł od dawna jest na mojej liście "must read" ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie będę musiała ją przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńKocham. Tą. Książkę.
OdpowiedzUsuńKocham tę książkę najmocniej na świecie.
OdpowiedzUsuńI bardziej niż wszyscy.
Kocham.
Kolejna pozytywna, bardzo zachęcająca recenzja tej książki. Zdecydowanie muszę się wreszcie za nią zabrać. Nie przepadam za tłem wojennym, ale tu chyba nie będzie mi ono przeszkadzać :-)
OdpowiedzUsuńPoczułabym się z miejsca zachęcona gdyby nie to, że od dawna Złodziejkę książek planuję, a inna książka tego autora (Posłaniec) już nawet czeka u mnie na półce ;)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam w planach tę książkę. Muszę nadrobić w końcu tę zaległość
OdpowiedzUsuńBardzo emocjonalna i przy tym piękna recenzja. Tematyka II wojny światowej jest mi bardzo bliska i czytam wszystko co się z nią wiąże. Złodziejkę książek umieszczam na czele książek poszukiwanych.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna recenzja. Widać, że książka bardzo ci się podobała. Mam podobne zdanie. Jestem niezaprzeczalnie zakochana w tej książce.
OdpowiedzUsuńJak tylko wpadnie mi w ręce to natychmiast zabiorę się za czytanie:)
OdpowiedzUsuńZaczarowałaś mnie <3 Teraz już nie mogę się doczekać lektury :D
OdpowiedzUsuń