piątek, 29 kwietnia 2016

"Tylko ty" Federico Moccia

Federicco Moccia powraca z nową powieścią. Po międzynarodowym sukcesie „Trzech metrów nad ziemią” i innych romansów, urósł do rangi Nicholasa Sparsa swojego kraju. Moccia podbija inne kraje, Sparks, miej się na baczności. 

Młody Nicco to Włoch z krwi i kości. Do szczęścia wystarczyłaby mu filiżanka prawdziwego cappucciono i słodkości z cukierni za rogiem. Ma za sobą związek z wyjątkową dziewczyną, z którego wyleczyć mu się pomagała śliczna Polka. Wakacyjny romans z Anią przerodził się w coś więcej niż przelotne zauroczenie. Nicco wyrusza wraz z przyjacielem w podróż po Polsce. Odwiedzą stolicę, zabytkowy Kraków i Morskie Oko. Goniąc za obiektem westchnień po obcym kraju, Nicco i Gruby znajdą o wiele więcej niż się spodziewali. Czy na włoskiego romantyka czeka happy end?

Pamiętacie „Trzy metry nad niebem”? Tak, to ta cudowna opowieść, która podbiła serca czytelników i widzów na całym świecie. Przeczytana, pokochana i w końcu zekranizowana atakowała mnie swoją okładką i kadrami filmu na portalach społecznościowych. „Trzy metry nad niebem” była historią o szaleństwach miłości, nieracjonalnych wyborach i absurdami między wierszami. Koniec końców jednak zabrała mi kilka godzin, by ją przeżyć, trochę skrytykować i ponarzekać. Z perspektywy czasu widzę jednak powody, dla których porwała tyle zachłannych nastoletnich umysłów. Trzeźwości myślenia nie straciłam, z Moccią spotkałam się ponownie i na szczęście czy nieszczęście „Tylko ty” nie odbiega tak bardzo od najpopularniejszej powieści włoskiego pisarza. 

Federico Moccia nie ma problemu z tworzeniem swoich bohaterów. Każdy jest jakiś, ma określone cechy, wiemy, czego możemy się spodziewać po danej postaci i nie mylimy się w tym, kto jest kim. Zdaję sobie sprawę z tego, że poczucie humoru Włochów odbiega od naszego, a dowcipy nawet przetłumaczone na ojczysty język nie brzmią, nie bawią i sprawiają wrażenie infantylności. Nicco i Gruby przerzucają się docinkami, wplątują się w miłosne dywagacje i nawiązują wielojęzykowe dialogi z innymi bohaterami. Szczególnie mylące jest to, gdy znajdują się w Polsce. Efekt? Językowy rozgardiasz, bezsensowne wypowiedzi, nieco sztywne dialogi. Nieziemsko piękne w oczach Włochów Polki, agencja modelek i warszawska para homoseksualistów ze środowiska artystycznego skutecznie odwracają od tego uwagę. 

Federicco Moccia ma jednak problem z opisywaniem miejsc. Nie poczytamy o tym, jak wygląda warszawska starówka, Pałac Kultury i Nauki, gdzie znajduje się Costa Coffee, w której bohaterowie pili kawę, ulica, przy której znajduje się hotel w Krakowie. Ja to wiem, ba, sama chodziłam ulicami, którymi wędrują Nicco z Grubym. Wiem, którędy jechali do hotelu z dworca, wiem, jak wygląda okolica mieszkania Ani, wiem, jak wygląda galeria, w której robi zakupy. Autor podrzuca czytelnikowi nazwy ulic nie mówiąc jak wygląda sceneria akcji. Ja to wiem, choć w Krakowie można wybrać bardziej urokliwe miejsca niż Bronowice Wielkie, ale skąd włoski czytelnik ma to wiedzieć? 

„Tylko ty” nie jest opowieścią życia, nie naznaczy w pewien sposób czytelnika i nie rozczuli tak, jak w moim przypadku, robi to chociażby „Notting Hill”. I choć romans pomiędzy polską modelką Anią a młodym Włochem jest równie prawdopodobnym jak apokalipsa w przyszłym tygodniu, to niemalże kłamstwem byłoby nie zaznaczyć, że powieść pochłonęłam w jeden dzień. „Tylko ty” sięga czasem granic absurdu, lecz jest to przecież tylko młodzieżowy romans. 

"Przeznaczenie można zmienić, każdy dzień jest inny, trzeba walczyć o zwycięstwo. Jesteś budowniczym własnego szczęścia, bo każdy dzień jest twój."