Co
powiesz na dwa wspaniałe miesiące lata spędzone z najlepszą przyjaciółką?
Przyjaciółką, która nie boi się żyć, ma mnóstwo niesamowitych, czasem
zwariowanych, pomysłów i może zaplanować Ci każdy kolejny dzień wakacji. Każdy
jeden będzie jeszcze bardziej emocjonujący od poprzedniego i warty
zapamiętania. Oto rozpoczyna się najlepsze lato w Twoim życiu. Spraw, by było
co wspominać.
Emily
jest nieśmiałą, nieco wycofaną dziewczyną, która nie chodzi na żadne imprezy,
ledwo rozmawia z facetami, a tym bardziej nie robi nic, absolutnie nic
szalonego. Od dwóch lat przyjaźni się ze Sloane, która jest jej całkowitym
przeciwieństwem. Dziewczyna wręcz kipi pozytywną energią, jest ciągle w ruchu i
chce uczynić każdy dzień jej życia fascynującym za czym spokojnym krokiem
podąża Emily. Po długim czasie nierozerwalnej przyjaźni między nimi, Sloane
wyjeżdża nie zostawiając żadnej wiadomości o tym, gdzie jest. Nie odbiera
telefonu. Nie odpisuje na smsy. Niemalże rozpływa się w powietrzu, a pozostaje
po niej jedynie lista wakacyjnych wyzwań skierowana do Emily. Pocałować
nieznajomego, spać pod gwiazdami, przytulić Jamie’go, pływać nago… Emily
realizuje wszystkie punkty listy nawiązując nowe, wartościowe przyjaźnie i
ucząc się samej siebie.
Odkąd
przewróciłam ostatnią kartę tej wyjątkowej opowieści, nie mogę przestać się
uśmiechać. I to powinno Ci powiedzieć, Czytelniku, że książka ta była naprawdę
dobra. Bo ja się do złych książek nie uśmiecham. I nawet teraz, po zakończeniu
przygody z Emily, trwam w tym przyjemnym i lekkim nastroju. Nie oczekiwałam od
niej czegoś szczególnego, a dostałam niesamowicie pozytywną opowieść, której
każdy rozdział cieszył mnie równie mocno. I choć to pierwsza książka Morgan
Matson, którą przeczytałam, to idealnie odnalazłam się w stworzonym przez nią
young adult.
Powiem
tak… nie polubiłam Emily. Z początku niezmiernie mnie irytowała swoim ogólnym
nierozgarnięciem spowodowanym zniknięciem Sloane. Nie mogła się odnaleźć bez
przyjaciółki u boku, która przez tak długi czas była jej drogowskazem. Przez
pełne dwa lata Sloane była centrum wszechświata Emily, więc teraz, gdy ta
została sama, była niezdarna do tego stopnia, że aż mnie to bolało. W pewnej
chwili stwierdziłam, że chyba nie można było być gorszym w interakcjach
społecznych niż Emily. Koniec końców pokochałam i zrozumiałam jednak przyjaźń
łączącą te dwie dziewczyny. Sloane potrzebowała Emily, by ta wstrzymywała ją,
gdy przyjdzie taka potrzeba, a Emily z kolei potrzebowała Sloane, by ta
uczyniła ją odważniejszą. Idealna równowaga. Sloane zdecydowała jednak, że da
przyjaciółce szansę, by stań się indywidualną osobą. Zdałam sobie też sprawę z
tego, że Matson tworząc postać Emily, wykreowała ją tak, by jak najwięcej osób
mogło się z nią utożsamić. Ile z Was jest niepewnych siebie? Ile z Was nie
potrafi zjednać sobie przyjaciół i woli trzymać się z boku? Jak już
powiedziałam, z początku trudno było mi zrozumieć Emily. Ta jednak na moich
oczach wyrosła na oddaną, silną i wartościową osobę. Teraz z ręką na sercu
mówię Wam, że każdy kto miałby taką przyjaciółkę, mógłby się nazywać
szczęściarzem.
Pokochałam
także romans sprezentowany nam przez Matson. Frank jest jedną z osób, które
pomagają Emily w rozpracowaniu danej jej listy. Zamiast typowej miłości z
gatunku young adult dostajemy silną więź, która powoli przeradza się w przyjaźń.
Frank w roli przyjaciela okazał się nieoceniony. Zawsze gotowy i chętny do
pomocy, rozpoczyna budowanie trwałej przyjaźni od wspólnego biegania po okolicy,
gdzie z czasem zaczynają wymieniać się swoimi iPodami chcąc poznać gusta
muzyczne drugiej osoby. Dodatkowo dostajemy playlisty stworzone przez Emily i
Franka, co wprawiło mnie w zachwyt, gdyż uwielbiam takie pozornie błahe sprawy,
które są fajnym dodatkiem do całości. Każdy kolejny mały kroczek sprawia, że
ich relacja staje się głębsza i trwalsza.
Mogłabym
wciąż pisać i pisać jak urocza była moja przygoda z Since You’ve Been Gone… W
każdym bądź razie, książka ta sprawiła, że momentalnie zachciało mi się żyć
chwilą, chwytać dzień i najzwyczajniej podjąć ryzyko. To jest to szczególne „coś”,
którego lubimy szukać w naszych książkach. Podążanie za Emily uczyniło, że sama
chciałabym przeżyć taką przygodę, która była w moich oczach bardzo rzeczywista,
a to sobie cenię w powieściach takich jak ta. Chciałabym tak jak ona nauczyć
się doceniać piękno codzienności, poczuć się wolną i żywą. Chciałabym
doświadczyć choć na moment tego idealnie zorganizowanego wszechświata, który
stworzyli sobie Frank i Emily. Ta wspaniała historia trafiła w moje czułe miejsce
i chwała Ci za to, Matson. Momentami słodko-gorzka, w cudownym opakowaniu, wypełniona
muzyką i pięknymi słowami. Since You’ve Been Gone to książka nasycona
przyjaźnią, życiem, miłością, latem i przygodą.
Ocena: 9/10
"Real friends are the ones you can count on no matter what.
The ones who go into the forest to find you and bring you home.
And real friends never have to tell you that they’re your friends."
The ones who go into the forest to find you and bring you home.
And real friends never have to tell you that they’re your friends."
Czytałam "Amy&Roger's epic detour" tejże autorki i pokochałam je całym serduchem dlatego na pewno sięgnę po inne jej tytuły ale dobrze że autorka trzyma poziom ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam już tą książkę i straaasznie mam ochotę ją przeczytać, niestety kolejka nieprzeczytanych i kurzących się na półce powieści, sprawia że nie mam serce kupić sobie nic nowego. Niemniej jednak, mam w planach zapoznać się z jak największą ilością tworów pani Matson, mimo że jak na razie mam do niej dość... ograniczone zaufanie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sherry
Mnie też książka się podobała, tak samo jak Amy&Roger's epic detour, Matson pisze genialne wakacyjne książki :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, ze spodobała Ci się ta ksiazka. Co prawda nigdy jej nie czytałam, ani nawet nie słyszałam, ale zapowiada sie ciekawie, tym bardziej,że wzbudziła w Tobie takie emocje.
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, ale właśnie czytam o niej i wychodzi na to, że powinnam się zapoznać z jej książkami. Tym bardziej, skoro polecasz "Since You've Been Gone" :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie - Since you've been gone brzmi jak idealna wakacyjna powieść i wygląda na to, że wzbudziła w tobie wiele pozytywnych odczuć.
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie dla mnie, nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńpasion-libros.blogspot.com
Już od jakiegoś czasu się za nią rozglądam i teraz widzę, że naprawdę warto :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam, bo Twoja recenzja jest tak zachęcająca, że innej opcji nie mam.
Nie czytałam jeszcze książek tej autorki, ale po zapoznaniu się z Twoją recenzją nabrałam na nią dużej ochoty ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nigdy nie lubiłam takich książek i pewnie już nie polubię ;) Niemniej świetna recenzja i gdyby nie moje uprzedzenia do tego typu literatury, to pewnie bym po nią dzięki Tobie sięgnęła ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
... a ja chciałabym powiedzieć, że bardzo podoba mi się wygląd Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mam wrażenie, że jestem bardzo podobna do Emily (tej sprzed pamiętnych wakacji) Wiem, że to niedobrze...może ta książka pomoże mi coś zmienić w swoim życiu?;) W każdym razie zapowiada się interesująca lektura.
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam ogromną ochotę na tego typu książkę, coś ładnego, nie wymagającego, ale mającego to, niezdefiniowane dotąd, "coś". Okładka cudowna, na pewno zapamiętam autorkę i tytuł :D
OdpowiedzUsuńZ "Since You've Been Gone" jest u mnie tak jak u Ciebie z "We Were Liars" - koniecznie do zakupienia :D
OdpowiedzUsuń