środa, 13 sierpnia 2014

"Since You've Been Gone" Morgan Matson

Co powiesz na dwa wspaniałe miesiące lata spędzone z najlepszą przyjaciółką? Przyjaciółką, która nie boi się żyć, ma mnóstwo niesamowitych, czasem zwariowanych, pomysłów i może zaplanować Ci każdy kolejny dzień wakacji. Każdy jeden będzie jeszcze bardziej emocjonujący od poprzedniego i warty zapamiętania. Oto rozpoczyna się najlepsze lato w Twoim życiu. Spraw, by było co wspominać.

Emily jest nieśmiałą, nieco wycofaną dziewczyną, która nie chodzi na żadne imprezy, ledwo rozmawia z facetami, a tym bardziej nie robi nic, absolutnie nic szalonego. Od dwóch lat przyjaźni się ze Sloane, która jest jej całkowitym przeciwieństwem. Dziewczyna wręcz kipi pozytywną energią, jest ciągle w ruchu i chce uczynić każdy dzień jej życia fascynującym za czym spokojnym krokiem podąża Emily. Po długim czasie nierozerwalnej przyjaźni między nimi, Sloane wyjeżdża nie zostawiając żadnej wiadomości o tym, gdzie jest. Nie odbiera telefonu. Nie odpisuje na smsy. Niemalże rozpływa się w powietrzu, a pozostaje po niej jedynie lista wakacyjnych wyzwań skierowana do Emily. Pocałować nieznajomego, spać pod gwiazdami, przytulić Jamie’go, pływać nago… Emily realizuje wszystkie punkty listy nawiązując nowe, wartościowe przyjaźnie i ucząc się samej siebie.

Odkąd przewróciłam ostatnią kartę tej wyjątkowej opowieści, nie mogę przestać się uśmiechać. I to powinno Ci powiedzieć, Czytelniku, że książka ta była naprawdę dobra. Bo ja się do złych książek nie uśmiecham. I nawet teraz, po zakończeniu przygody z Emily, trwam w tym przyjemnym i lekkim nastroju. Nie oczekiwałam od niej czegoś szczególnego, a dostałam niesamowicie pozytywną opowieść, której każdy rozdział cieszył mnie równie mocno. I choć to pierwsza książka Morgan Matson, którą przeczytałam, to idealnie odnalazłam się w stworzonym przez nią young adult.

Powiem tak… nie polubiłam Emily. Z początku niezmiernie mnie irytowała swoim ogólnym nierozgarnięciem spowodowanym zniknięciem Sloane. Nie mogła się odnaleźć bez przyjaciółki u boku, która przez tak długi czas była jej drogowskazem. Przez pełne dwa lata Sloane była centrum wszechświata Emily, więc teraz, gdy ta została sama, była niezdarna do tego stopnia, że aż mnie to bolało. W pewnej chwili stwierdziłam, że chyba nie można było być gorszym w interakcjach społecznych niż Emily. Koniec końców pokochałam i zrozumiałam jednak przyjaźń łączącą te dwie dziewczyny. Sloane potrzebowała Emily, by ta wstrzymywała ją, gdy przyjdzie taka potrzeba, a Emily z kolei potrzebowała Sloane, by ta uczyniła ją odważniejszą. Idealna równowaga. Sloane zdecydowała jednak, że da przyjaciółce szansę, by stań się indywidualną osobą. Zdałam sobie też sprawę z tego, że Matson tworząc postać Emily, wykreowała ją tak, by jak najwięcej osób mogło się z nią utożsamić. Ile z Was jest niepewnych siebie? Ile z Was nie potrafi zjednać sobie przyjaciół i woli trzymać się z boku? Jak już powiedziałam, z początku trudno było mi zrozumieć Emily. Ta jednak na moich oczach wyrosła na oddaną, silną i wartościową osobę. Teraz z ręką na sercu mówię Wam, że każdy kto miałby taką przyjaciółkę, mógłby się nazywać szczęściarzem.

Pokochałam także romans sprezentowany nam przez Matson. Frank jest jedną z osób, które pomagają Emily w rozpracowaniu danej jej listy. Zamiast typowej miłości z gatunku young adult dostajemy silną więź, która powoli przeradza się w przyjaźń. Frank w roli przyjaciela okazał się nieoceniony. Zawsze gotowy i chętny do pomocy, rozpoczyna budowanie trwałej przyjaźni od wspólnego biegania po okolicy, gdzie z czasem zaczynają wymieniać się swoimi iPodami chcąc poznać gusta muzyczne drugiej osoby. Dodatkowo dostajemy playlisty stworzone przez Emily i Franka, co wprawiło mnie w zachwyt, gdyż uwielbiam takie pozornie błahe sprawy, które są fajnym dodatkiem do całości. Każdy kolejny mały kroczek sprawia, że ich relacja staje się głębsza i trwalsza.

Mogłabym wciąż pisać i pisać jak urocza była moja przygoda z Since You’ve Been Gone… W każdym bądź razie, książka ta sprawiła, że momentalnie zachciało mi się żyć chwilą, chwytać dzień i najzwyczajniej podjąć ryzyko. To jest to szczególne „coś”, którego lubimy szukać w naszych książkach. Podążanie za Emily uczyniło, że sama chciałabym przeżyć taką przygodę, która była w moich oczach bardzo rzeczywista, a to sobie cenię w powieściach takich jak ta. Chciałabym tak jak ona nauczyć się doceniać piękno codzienności, poczuć się wolną i żywą. Chciałabym doświadczyć choć na moment tego idealnie zorganizowanego wszechświata, który stworzyli sobie Frank i Emily. Ta wspaniała historia trafiła w moje czułe miejsce i chwała Ci za to, Matson. Momentami słodko-gorzka, w cudownym opakowaniu, wypełniona muzyką i pięknymi słowami. Since You’ve Been Gone to książka nasycona przyjaźnią, życiem, miłością, latem i przygodą.

Ocena: 9/10

"Real friends are the ones you can count on no matter what.
The ones who go into the forest to find you and bring you home.
And real friends never have to tell you that they’re your friends."

14 komentarzy:

  1. Czytałam "Amy&Roger's epic detour" tejże autorki i pokochałam je całym serduchem dlatego na pewno sięgnę po inne jej tytuły ale dobrze że autorka trzyma poziom ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam już tą książkę i straaasznie mam ochotę ją przeczytać, niestety kolejka nieprzeczytanych i kurzących się na półce powieści, sprawia że nie mam serce kupić sobie nic nowego. Niemniej jednak, mam w planach zapoznać się z jak największą ilością tworów pani Matson, mimo że jak na razie mam do niej dość... ograniczone zaufanie. :)
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też książka się podobała, tak samo jak Amy&Roger's epic detour, Matson pisze genialne wakacyjne książki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo się cieszę, ze spodobała Ci się ta ksiazka. Co prawda nigdy jej nie czytałam, ani nawet nie słyszałam, ale zapowiada sie ciekawie, tym bardziej,że wzbudziła w Tobie takie emocje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam autorki, ale właśnie czytam o niej i wychodzi na to, że powinnam się zapoznać z jej książkami. Tym bardziej, skoro polecasz "Since You've Been Gone" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zainteresowałaś mnie - Since you've been gone brzmi jak idealna wakacyjna powieść i wygląda na to, że wzbudziła w tobie wiele pozytywnych odczuć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka raczej nie dla mnie, nie moje klimaty :)

    pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Już od jakiegoś czasu się za nią rozglądam i teraz widzę, że naprawdę warto :)
    Na pewno przeczytam, bo Twoja recenzja jest tak zachęcająca, że innej opcji nie mam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam jeszcze książek tej autorki, ale po zapoznaniu się z Twoją recenzją nabrałam na nią dużej ochoty ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę, że nigdy nie lubiłam takich książek i pewnie już nie polubię ;) Niemniej świetna recenzja i gdyby nie moje uprzedzenia do tego typu literatury, to pewnie bym po nią dzięki Tobie sięgnęła ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. ... a ja chciałabym powiedzieć, że bardzo podoba mi się wygląd Twojego bloga.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam wrażenie, że jestem bardzo podobna do Emily (tej sprzed pamiętnych wakacji) Wiem, że to niedobrze...może ta książka pomoże mi coś zmienić w swoim życiu?;) W każdym razie zapowiada się interesująca lektura.

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie mam ogromną ochotę na tego typu książkę, coś ładnego, nie wymagającego, ale mającego to, niezdefiniowane dotąd, "coś". Okładka cudowna, na pewno zapamiętam autorkę i tytuł :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Z "Since You've Been Gone" jest u mnie tak jak u Ciebie z "We Were Liars" - koniecznie do zakupienia :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz z osobna i będę uszczęśliwiona jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią. Cenię sobie komentarze wnoszące coś do tego, co napisałam powyżej, więc proszę, komentuj, ale wcześniej przeczytaj post. Dzięki za odwiedziny!