wtorek, 16 czerwca 2015

"Z Archiwum X. Żywiciele" Joe Harris, Chris Carter

W kanałach pod New Jersey zostaje znalezione ciało. Śledztwo dotyczące morderstwa zostaje przydzielone Mulderowi, który zajmuje się Archiwum X, a nie wydziałem moderstw. Komuś musi porządnie zależeć, by sprawa nie okazała się rutynowym śledztwem, a sprawą rodem ze sławetnego działu agenta Muldera. Po przeprowadzeniu sekcji, Scully odkrywa, że denat to nosiciel pasożyta. „Musisz osiągnąć sukces w tym śledztwie”, pada z ust Skinnera. Mutant powstały w wyniku awarii reaktora w Czarnobylu powraca w Żywicielach. The Host drugi odcinek drugiego sezonu kultowego Z Archiwum X to początek historii. 

"Skoro na Ziemi codziennie giną trzy
nowe gatunki, to ile powstaje nowych?"

 Poruszona w poprzednim tomie historia Akolitów schodzi na drugi plan, a Mulder i Scully otrzymują sprawę niewyjaśnionego utonięcia. Trop prowadzi ich do tragedii w Czarnobylu, co przywodzi na myśl potwora, z którym już wcześniej mieliśmy do czynienia. To Flukeman, humanoid-pasożyt żyjący w systemach kanalizacyjnych. Historii tej poświęcona jest okładka komiksu, lecz to nie jedyny w nim potwór. Sprawa żywicieli to powrót do starego, dobrego Z Archiwum X. Nieco sentymentu i trochę więcej techniki, a co ważne, powrót do historii sprzed lat. Dwa pierwsze rozdziały drugiego tomu komiksu są ściślej związane z serialem niż cały poprzedni tom moim zdaniem. Klimat Z Archiwum X jest bardziej wyczuwalny, dialogi nieco luźniejsze (co w poprzednim tomie nieco mnie irytowało), a i dbałość o szczegóły się zwiększyła, choćby patrząc na sławne ołówki Muldera wbite w sufit, co cieszy oko weterana w poszukiwaniu prawdy z Mulderem.

"Pasożyt przedostaje się do organizmu
żywiciela, gdy ten połknie larwę lub jajo.
One nie napadają ludzi na ulicach."

 Główną bohaterką kolejnego rozdziału okazuje się nie porywacz w Pensylwanii, a sama Scully. To w jej psychikę się zagłębiamy, stare rany się otwierają, bo szczebiocącego boga usłyszeć mogą osoby, które coś straciły. Potwór żeruje na bólu, słabości i smutku. Oprócz tego w Z Archiwum X. Żywiciele znajdziemy rozdział dotyczący Palacza, jego przeszłości i przemyśleń, okraszony najlepszymi w tym tomie rysunkami. Jest tajemniczo, niejasno i fantastycznie, co idealnie oddaje obraz nieodgadnionego mężczyzny z papierosem w dłoni.  

"To coś szybko zdrowieje, a jeśli
znalazło żywicieli, mogło się rozmnożyć."

Komiksy Z Archiwum X wydane nakładem SQN to nie tylko gratka dla starych wielbicieli serialu, ale także zachęta dla całkowitych świeżaków. Oczywistym jest, że nie dorówna odcinkom sprzed lat, ale będzie przyjemną namiastką. Powraca dobrze znana forma monser-of-the-week. Drugi tom stawia poprzeczkę nieco wyżej, o wiele więcej czerpie z serialu niż ten poprzedni, a i bohaterowie, Mulder i Scully, są jakoś bardziej swojscy. W tomie pierwszym nieco te dialogi mi kulały, jednak zostało mi to wynagrodzone. Twarda oprawa, śliski papier i znajoma czcionka Archiwum X wygląda genialnie, a i widzę, że każdy tom wzbogacony będzie w swego rodzaju fanarty. Niecierpliwie czekać będę na tom trzeci, by całość skompletować tuż obok kolekcji sezonów serialu. The truth is out there… 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz z osobna i będę uszczęśliwiona jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią. Cenię sobie komentarze wnoszące coś do tego, co napisałam powyżej, więc proszę, komentuj, ale wcześniej przeczytaj post. Dzięki za odwiedziny!