Kim
jest Lolita? Jak się dowiadujemy już z pierwszej strony, że jest ona
światłością życia i ogniem lędźwi narratora, czyli Humberta Humberta. Lolita
była najwyraźniej muzą mężczyzny, miłością jego życia czy po prostu partnerką.
Wszystko byłoby w porządku, gdyby Lolita nie miałaby dwunastu lat… w czasie w
gdy Humbert ma ich na karku około czterdziestu. Temat pedofilii wywołał wówczas
skandal i wielkie oburzenie, a samego autora najchętniej wsadzono by do
więzienia. Dlaczego więc książka jest uznawana za klasykę dwudziestego wieku?
Humbert
Humbert to zwyczajny mężczyzna, który za sobą ma nauczanie języka angielskiego
i redagowanie podręcznika akademickiego. W całej historii ważną rolę odgrywa
jego dzieciństwo, kiedy to zakochał się w Annabel Leigh. Z dziewczyną tą
łączyło go gorące młodzieńcze uczucie, które niespodziewanie zakończyło się
śmiercią Annabel spowodowaną tyfusem. Od tego momentu bohatera ogarnęła
erotyczna obsesja na punkcie małych, nieletnich „nimfetek”, którymi nazywał
jedynie dziewczęta, które odznaczały się określonym typem urody. Humbert
przenosi się do Nowego Jorku, gdzie zamieszkuje w Ramsdale, gdzie zamierza
pracować nad książką. Trafia do domu Charlotty Haze, która mieszka tam wraz ze
swoją dwunastoletnią córką, Dolores Haze. Głównym celem Humberta staje się
teraz nawiązanie kontaktu za małą współlokatorką. Po wielu mniej lub bardziej
przyjemnych splotach okoliczności mała Dolores zostaje sam na sam ze starszym
mężczyzną i razem wyruszają w podróż po Stanach Zjednoczonych.
Zanim
stwierdzicie, że coś takiego do Was kompletnie nie przemawia, poświęćcie
chwilę, by zapoznać się z pięknym językiem, którym Nabokov napisał swoją
„Lolitę”. Vladimir Nabokov pisze z
pasją, wypowiedzi Humberta są boleśnie poetyczne w przeciwieństwie do niekiedy
szczeniackich odzywek jego obiektu uczuć. Autor zagłębia się tu w środkach
stylistycznych, narzuca wiele skojarzeń, nie przebiera w metaforach i
nawiązaniach do innych, znanych tekstów literackich. Powieść sama w sobie ma
wiele wątków kryminału, romansu, przewodnika, a także dziennika czy sekretnych
zapisków pedofila, które skupia w utworze Humbert o naturze, można by rzec,
socjopaty.
Charaktery
głównych postaci to mistrzostwo. Z jednej strony mamy Humberta – dojrzałego
mężczyznę, gentlemana, którego myśli wędrują tak daleko i intensywnie, że
samego go to czasem przerasta. Ma wygórowany obraz miłości, a jego teoria
nimfetek zdawała mi się mocno nierealna w czasach, w których żył. Małe
dziewczynki lata temu były posłuszne, grzeczne, ułożone i upiększane tylko po
to, by być podziwiane, niekoniecznie jest tak samo w jego czasach. Tymczasem
tak właśnie Humbert traktuje swoją Lolitę. Dolores jest natomiast
przeciwieństwem tego typu kobietki, jest często irytująca, wulgarna, próżna.
Dwunastolatka najlepiej sprawdza się w szantażach i kłamstwie. Mężczyzna
nieustannie jednak idealizuje swoją piękność i zdaje się nie dostrzegać wad.
Pomimo szczerych chęci Humbert i Dolores to dwa różne światy.
„Lolita”
jednych urzeka, a drugich odpycha. Mnie urzekła. Nawet pomimo tematyki.
Zrozummy jednak, że nie jest to wcale pochwała pedofili. W powieści nie
znajdziemy żadnych scen erotycznych, Humbert przeżywa wszystko w sferze myśli,
w swojej sferze duchowej. Nie bez powodu „Lolita” jest klasyką ubiegłego wieku
i teraz wiem, że za te parę lat kiedy cała historia nieco zatrze się w mojej
pamięci, będę gotowa, żeby ponownie sięgnąć po dzieło Nabokova i wybrać się w
tą bolesną podróż z Humbertem.
"Wkrótce potem jechałem w mżawce dogorywającego
dnia, a wycieraczki chodziły na pełnych obrotach, ale były bezradne
wobec moich łez."