Grudzień
1970, rewolta grudniowa czy masakra na Wybrzeżu. Wydarzenia te mają wiele
określeń dla wielu pamiętających te czasy, data ta będzie jawiła się jako
obrazy demonstracji, protestów i strajków, a także krwi i śmierci mniej lub
bardziej bliskich osób. Dziś chyba każdy zna wers ballady „Janek Wiśniewski
padł” czy choć raz słyszał co nieco o czarnym czwartku. Okres PRL-u nam, nieco
młodszym nie zawsze jest dobrze znany. Wiedzę swoją opieramy na tym co mogliśmy
usłyszeć w szkole czy tym co obiło nam się o uszy podczas oglądania faktów w
telewizji. Mirosław Tomaszewski wziął na siebie to zadanie, by przybliżyć tą
nowszą historię Polski czy dać do myślenia i pokazać te wydarzenia z może innej
strony tym, którzy mają je za sobą. Marynarka to powieść historyczno-kryminalna,
która wraz z elementami obyczajówki ukazuje jak duży wpływ może mieć przeszłość
na teraźniejszy naród.
Spośród
wielu bohaterów książki to Adam wyróżnia się zdecydowanie i jest główną
postacią całej przedstawionej tu historii. Jest on dość cynicznym facetem,
który za sobą ma niemałą karierę jako Smutny, członek punk rockowego zespołu
Amnezja. Teraz jednak, kiedy w okolicach czterdziestki młodzieńczy bunt jest
już daleko za nim, żyje bez celu wciąż zmieniając pracę i egzystując dzień za
dniem. Wreszcie na swojej drodze spotyka Ninę, chorobliwie ambitną
dziennikarkę, której regułą jest „po trupach do celu”, szczególnie gdy trafi na
gorący temat. Karol Jarczewski natomiast jest właścicielem dobrze prosperującej
firmy Karo Sp. Z.o.o., który na głowie oprócz spółki ma zięcia, który chętnie
przejąłby ten biznes. Z czasem rodzi się pomysł na napisanie książki o grudniu
1970 roku, co ciekawie łączy pozornie zupełnie różnych bohaterów.
Nie
okłamujmy się. Oprócz dosłownie paru wyjątków szerokim łukiem omijam naszych,
polskich autorów. Marynarka pojawiła się u mnie całkiem przypadkowo, ale
teraz cieszę się, z takiego obrotu zdarzeń. Było lekko i przyjemnie, a przy
okazji liznęłam trochę tej historii. Mirosław Tomaszewski, bo to on jest
autorem tej książki jak widać na załączonym obrazku, jest absolwentem
Politechniki Gdańskiej i ma na koncie już trzy książki wraz z powyższą. Oprócz
tego ma za sobą masę scenariuszy do polskich seriali i komedii teatralnych. W
roku 2013 została wydana Marynarka, która dzięki połączeniu wielu gatunków,
nie jest stricte powieścią historyczną, a udaje jej się nieco przybliżyć pewne
wydarzenia.
Już od
samego początku jesteśmy wrzuceni w tłum bohaterów, którzy mają swoje do
odegrania i przechodzą na dalszy plan, w trakcie kiedy my czytamy już o kimś
zupełnie innym. Nie powiem, plątałam się z początku niesamowicie. Po pewnym
czasie niektórych polubiłam, a przy okazji zaczęłam rozróżniać coraz to innych
bohaterów. Każdy z nich niesie swój krzyż, a także ciąży na nim przeszłość z
roku 1970, który pośrednie lub bezpośrednie łączy ze sobą wszystkie te postaci.
Akcja jest szybka, nie ma tu niepotrzebnych opisów, wydarzenia przechodzą
całkiem płynnie. Tło, gdyż wszystko to dzieje się w paru miejscach w
Trójmieście, wydaje się być bardzo rzetelne. Dokładne opisy i konkretne miejsca
łatwo podsyłały mi obrazy miejsc, w których niekoniecznie zdarzyło mi się być.
Główni
bohaterowie zostali skonstruowani dość ciekawie, jednak to, czego mi zabrakło,
to głębsze zarysowanie tych postaci. Brakowało im nieco indywidualnych cech charakteru
i dokładniejszej przeszłości, która plasowałaby się między rokiem 1970 a 2005,
w którym toczy się teraźniejsza akcja. Według mnie najciekawszym, najbardziej
aspirującym bohaterem był Adam, który teraz już jako przebrzmiała gwiazda
wspomina lata, w których robił to, co kocha. Wyraźnie widzimy, że muzyka go nie
opuściła, a przez marzenia, które nie do końca zostały spełnione, stał się
zgorzkniały i momentami nawet gburowaty. Tak jak mówi jego pseudonim jest on
dość smutną postacią, nie ma żadnych nadziei, planów, jest człowiekiem, którego
zawiodło własne życie.
Marynarka
pomimo małych wpadek takich jak ogromne namnożenie wątków i słabsze portrety
psychologiczne to niezła książka. Autor prostym językiem i trafnymi metaforami
ciekawie przedstawił kawałek historii Polski. Chociaż niezbyt chlubny, to
wypada się orientować w temacie. Jak już pisałam, było łatwo i przyjemnie, a
sam tytuł, chociaż z początku spodziewałam się czegoś innego, zaskoczył mnie
swoją historią.
Ocena: 7/10
"Tak wygląda życie. Przereklamowana sprawa. Ludzie nie są dobrzy, proszę pani."
Blog Pana Tomaszewskiego - tomaszewski.edumuz.pl/
A no nie ma Jyska, bo jeszcze by mnie tu znaleźli i co?! :D
OdpowiedzUsuńJakoś tak średnio mnie przekonuje ta książeczka :)
OdpowiedzUsuńTe wszystkie minusy wymienione przez Ciebie są dla mnie potężnymi minusami, więc zdecydowanie nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńCzasy PRL to dla mnie bardzo interesujący temat, aczkolwiek fabuła tej książki mnie nie poraziła :c
OdpowiedzUsuńJeśli mam być szczera to tematyka niezbyt dla mnie, ale kto wie...
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu czytałam tę książkę i w dalszym ciągu jestem pod jej wrażeniem
OdpowiedzUsuń