10 września 1993 roku został wyemitowany pierwszy odcinek serialu Z Archiwum X. Najważniejszym jego punktem było pierwsze spotkanie agentki Dany Scully, świeżo przydzielonej do Archiwum X, oraz agenta Foxa Muldera, faceta wierzącego w zjawiska paranormalne, który dla FBI jest przekleństwem. Agentka Scully za zadanie z góry ma utrudnianie pracy kolegi i zdemaskowanie pracy fanatyka, która żadnych efektów nie przynosi. Scully i Mulder zajmują się szeregiem tajemniczych śmierci, które jak sądzi Mulder, wiążą się z uprowadzeniem przez pozaziemskie istoty. Cóż, ja go pamiętać nie mogę. Ledwo stawiałam pierwsze kroki, kiedy kilka lat później moi rodzice spędzali godziny przed ekranem telewizora z nowymi odcinkami, które zapowiadała przerażająca mnie wówczas czołówka. Naście lat później sama odkopałam stare płyty i urządziłam sobie seans z kosmitami. Z miejsca pokochałam sceptyczną Scully i wiecznie ironizującego Muldera w komicznie długim płaszczu. Z uwielbieniem rozkoszuję się teraz dźwiękami motywu, a po latach sięgam po kontynuację tego, kultowego już serialu. I przypominam sobie, że koniecznie muszę powtórzyć dziesięć sezonów kosmicznych opowieści.
Gillian Anderson i David Duchovny wracają dziś do mnie na kartach powieści, a wyjątkowej, bo w formie komiksu. Po latach pracy w Archiwum X, czyli tajnej komórce FBI, Dana Scully i Fox Mulder rozpoczynają nowe, anonimowe i co ważne, mało ekscytujące życie pod przybranym nazwiskiem – Blake. Idyllę burzy nieznany wróg, który chcąc zaszkodzić były agentom, wykrada poufne dane z akt archiwum. Powracają dobrze znane postaci takie jak Skinner, Palacz, Dogget czy Frohike. Scully zostaje porwana, Skinner zaatakowany, a Mulder sam nie może czuć się bezpiecznie. Do akcji wkraczają tajemniczy akolici, z którymi kontakt wydaje się mieć nie kto inny, tylko Smoking Man. Akolici to natomiast hybrydowa rasa, która cieszy się umiejętnością wnikania do ludzkich umysłów i z chęcią to wykorzystuje na swój niecny sposób. Z niewiadomych przyczyn interesują się oni synem agentki Scully, którego ta lata temu oddała do adopcji. Przeszłość wraca, a Dana i Mulder muszą stawić czoła jej i nowemu wrogowi.
Z Archiwum X. Wyznawcy to godna kontynuacja, ale historia sama w sobie jest dość krótka. To ledwie godzina z przygodami Muldera i Scully okraszona świetnymi ilustracjami Michaela Walsha, które przyznam, były świetną alternatywą dla serialu. Fabułą zajęli się natomiast Joe Harris i Chris Carter, czyli oczywiście twórcy klasyku popkultury. Dodatkowo Wydawnictwo SQN dorzuca muderowski plakat, którym nie pogardzi każdy fan serialu. Komiks idealnie oddaje klimat zachwycającego serialu, który przez lata zgłębiał mity i plotki o atakach kosmitów czy innej ich działalności. Sukcesem towarzyszącej niezrównanej fabule są bohaterowie. Ich dialogi były zwykle ociekające ironią, a przekomarzanie się dwójki partnerów przekomiczne. Sceptyczna Scully (Dana Scully: „Mógłbyś mu pokazać latającego cheesburgera, a on by cię zapewniał, że coś takiego widział.” – s01e02) i ironiczny Mulder (Fox Mulder: „Jak ośmioletni chłopiec może zagrażać bezpieczeństwu narodowemu? A mówią, że to ja jestem paranoikiem.” – s01e04) chcąc nie chcąc, stali się bezapelacyjnym klasykiem.
Fascynacja Z Archiwum X powróciła do mnie ze zdwojoną siłą po lekturze Wyznawów. Wierząc czy nie wierząc w takie oto zjawiska, przygody Scully i Muldera zawsze będą ekscytującą rozrywką, a sam serial wciąż nie traci fanów, dzięki powyższemu komiksowi może ich nawet jeszcze zyskać. Choć komiksowi bohaterowie nie są tak wyraziści jak to zapamiętałam, to czekam niecierpliwie na kolejny tom powieści, bo jest on nie lada okazją dla dawnych widów do powrotu do uwielbianych postaci.
Ocena: 8/10
I WANT TO BELIEVE
ZAPRASZAM NA KONKURS -> KLIK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz z osobna i będę uszczęśliwiona jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią. Cenię sobie komentarze wnoszące coś do tego, co napisałam powyżej, więc proszę, komentuj, ale wcześniej przeczytaj post. Dzięki za odwiedziny!