Dzień dobry! Dzień chłodniejszy, dzień nieco deszczowy i mniej słoneczny. Upałami jestem już nieco zmęczona, więc podziękuję. Ostatnie dwa tygodnie spędziłam pomiędzy jednym a drugim kubkiem kawy, widokiem autostrady A4 i bramkami przed Krakowem, krótkimi drzemkami i bólem nóg po wchodzeniu na piętro z kolejnymi pudłami moich rzeczy. Przynajmniej teraz już wiem, że nie lubię przeprowadzek. Nawet tych na pół etatu. Zamieszkałam połowicznie w Krakowie, choć domem go jeszcze nie nazwę, wyczekiwałam tego od miesięcy. Zabrałam ze sobą kilka książek, bo choć znajomo, to wciąż trochę obco, nieco za cicho i pusto na półkach. Przed Wami pierwszy i nie ostatni krakowski stosik. Zapraszam!
Parę dni temu zabrałam ze sobą do tramwaju Broadchurch autorstwa Erin Kelly. Książkę otrzymaną od Wydawnictwa Literackiego, której oczekiwałam bardzo długo jako namiastki serialu, który muszę obejrzeć, choćby nie wiem co się działo. Serialu jeszcze nie obejrzałam, lecz zaczęłam, z nieco mieszanymi uczuciami, książkę na jego podstawie. Do takich powieści niezmiennie podchodzę sceptycznie, lecz spoglądający z okładki Dziesiąty Doktor David Tennant, skutecznie mnie przekonał. Dziś męczę ostatnie sto stron, nieco poniżej oczekiwań, lecz o tym przeczytacie wkrótce. Następnie Milion małych kawałków Jamesa Fray'a, którego z początku zupełnie nie skojarzyłam z serią Endgame, gdyż ta powieść to nieco niepokojąca historia uzależnionego mężczyzny, który cudem wciąż żyje. Czerwone i czarne Stendhala od Wydawnictwa MG, czyli jedna z moich klasycznych must read. Nie mogę się doczekać, by zanurzyć się wreszcie we francuskim miasteczku w cudownej oprawie! Za ścianą Sarah Waters zbiera niesamowite recenzje, a i ja nie mogłam się oprzeć dwudziestowiecznemu Londynowi w tej oto powieści. Najgorszy człowiek świata Małgorzaty Halber zapowiada się jako historia niełatwa, pełna bólu i poszukiwania zgody pomiędzy ciałem a umysłem. Jestem zaintrygowana. Na koniec klasyka Milana Kundery, czyli Nieznośna lekkość bytu, książka, którą przeczytałabym prędzej czy później... ale lepiej prędzej. O niej także wkrótce.
Tradycyjnie - znacie, czytacie, polecacie? Od czego powinnam zacząć najpierw, a co Wam zajmuje letnie popołudnia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz z osobna i będę uszczęśliwiona jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią. Cenię sobie komentarze wnoszące coś do tego, co napisałam powyżej, więc proszę, komentuj, ale wcześniej przeczytaj post. Dzięki za odwiedziny!