Uwierzycie, że maj już za nami? Przede mną natomiast nieco zapchany miesiąc, wierzę więc, że zleci równie szybko jak miniony. Wreszcie będę mogła powiedzieć, że żyję. Pomimo tego, że uwielbiam leniuchować to równie mocno kocham pracować na pełnych obrotach i wciąż mieć grafik zapisany w granicach możliwości, oczywiście. Z przyjemnością więc będę odhaczała kolejne punkty w moim kalendarzu.
A co konkretnie za mną? Maj był dla mnie całkiem niezłym miesiącem i chyba nie mam powodów do narzekań. Dzięki maturom wpadło nieco wolnego początkiem tego miesiąca, z czego skorzystałam i odwiedziłam Kraków (trzy razy w sumie w ciągu całego miesiąca) oraz Izulkową przy okazji. Po drodze wzbogaciłam się o kilka nowych książek czy płyt, a końcem miesiąca udało mi się być na maratonie X-Menów z premierą trzeciej części z Izą, która już niedługo będzie mnie miała dość, a wakacje się jeszcze nawet nie zaczęły, ha!. Miesiąc zakończyłam wycieczką klasową w góry, która pomimo deszczu całe trzy dni z rzędu nie była nieudana.
Pomimo stricte książkowych postów pojawiła się notka z typu tych moich subiektywnych, w której rozprawiam o tym Dlaczego nie chce nam się chcieć? A w ciągu tego miesiąca zdarzyło mi się czytać:
- Wonder, R.J. Palacio [link]
- Starcie królów, George R.R. Martin [link]
- Ocean na końcu drogi, Neil Gaiman [link]
Tymczasem odliczanie czas zacząć, bo już jutro o tej porze będę stała w długiej zapewne kolejce, by wejść na wrocławski stadion i po raz pierwszy zobaczyć na żywo Linkin Park. Mam nadzieję, że całość wypadnie świetnie, fani szykowali w ostatnich miesiącach dużo akcji i większość z nich (w tym również ja) zaopatrzyło się w koncertowe koszulki z datą piątego czerwca nadrukowanej na nich. W miarę możliwości postaram się opublikować post z wrażeniami wraz ze zdjęciami w lepszej czy gorszej jakości.
May - photo diary
![]() | ||
instagram | twitter |
___________________________________________________________________________________
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu + 10 cm, więc = 38,3 cm z 157 cm.